Skip to content
22 paź / Wojtek

​O coverach (prawie) wszystko – „When I Fall In Love”

„When I Fall In Love” to jedna z tych nieśmiertelnych piosenek, które mimo upływu czasu, mimo zmieniających się trendów muzycznych ciągle jest wykonywana przez kolejnych wykonawców. Utwór powstał prawie 70 lat temu, a ich autorami są Victor Young (muzyka) i Edward Heyman (tekst). Pierwsze wykonanie to duet Jeri Southern z kompozytorem – nagranie to wykorzystano w filmie z 1952 roku „ One Minute to Zero”. Jednak do największej popularności przyczyniła się Doris Day, która w tym samym roku wykonała swoją wersję. To wykonanie potraktujmy jako wyjściowe.

Jeszcze większą popularność zdobyło nagranie Natalie Cole, która w 1996 roku wykonała „duet” łącząc swoją wersję z nagraniem jej ojca z 1956 roku. Ta próba został doceniona nagrodą Grammy.  Można się domyślać, że tu głównie doceniono sam pomysł, bo wykonanie niczym szczególnym się nie wyróżnia.

Jak przystało na niezwykle popularną piosenkę, nowych wersji jest bardzo dużo. Różnią się wszystkim: podejściem do samego tekstu i innego potraktowania muzyki, innymi także emocjami. Z uwagi na bogaty materiał podzielmy ciekawy materiał na kilka kategorii.

Panie

Tutaj nagrań jest bardzo dużo, ale niestety nie najwyższych lotów. Szczególnie dużo jest wersji, w których wokalistki popisują się swoim głosem. Dla przykładu proponuję posłuchać Celine Dione. I to nie jest moje ulubione nagranie, bo jednak zbyt egzaltowane. Ale to prawdopodobnie kwestia progu bólu i muzycznych preferencji, bo Celine Dion nigdy mi się nie podobała, podczas gdy kochają ją miliony. Tutaj jednak divie towarzyszy Clive Griffin, który nieco łagodzi dominację wokalistki.

A teraz kilka nagrań szlachetnych. Etta Jones, wokalistka wybitna, święcąca największe triumfy w połowie XX wieku imponuje śmiałością w prowadzeniu frazy wokalnej. Brzmi to trochę jak ad libitum, ale dzięki temu zabiegowi utwór nabiera powietrza.

Świetne wykonanie nagrała w 1963 roku Betty Carter, amerykańska wokalistka jazzowa. Jej wersja jest bardzo osobista i mocno różniąca się od większości nagrań.

Podobnie bardzo interesującą, osobistą wersję nagrała Carmen McRae. Co ciekawe, ta wersja powstała jeszcze wcześniej, bo w 1959 roku.

Dla kontrastu warto posłuchać nagrania Sandie Shaw. Tu warto zwrócić uwagę na tempo piosenki, które jest w dużym kontraście w stosunku do dwóch poprzednich wersji.

Instrumentalnie

O klasie piosenki świadczy poziom i ilość znakomitych instrumentalistów, którzy „When I Fall In Love” mają w swoim repertuarze. Już samo wymienienie nazwisk pokazuje klasę piosenki: Marcus Miller, Stan Centon, Chris Botti, Grover Washington Jr., Miles Davis, Bill Evans. Wśród tych znakomiych nagrań wybrałem propozycję zupełnie inną. Słynny gitarzysta jazzowy Bill Frisell nagrał wersję minimalistyczną i pewnie dlatego jest to bardzo urokliwe.

www.youtube.com/results?search_query=when+i+fall+in+love+bill+frisell

Nie mogłem sobie odmówić przyjemności zaprezentowania wersji, jaką wykonał Keith Jarrett. Tu jest tak delikatnie i mądrze, że nie ma o czym gadać. Mistrzostwo w czystej postaci!

Panowie

Wokaliści stanowią osobną kategorię wykonań. Pozornie ich nagrania – są podobne do innych wykonań solowych, jednak zdecydowanie różnią się od sposobu narracji pań. Dlatego właśnie wersje męskie potraktujemy jako osobną kategorię.

Rozpoczynamy od muzyka łączącego wcześniejsza kategorię. Chet Baker, uznany trębacz jazzowy, tutaj występuje jako wokalista. Jego interpretacja jest nieco nonszalancka, jednak elegancka i artystyczna.

Sam Cooke, zmarły w 1964 roku artysta uznany za twórcę gatunku soul, zostawił nam wersję tak ciągle świeżą, że nic dziwnego, że artysta do do dziś uznawany jest za ikonę muzyki. I nic dziwnego, że jego nazwisko już w 1986 roku zostało wprowadzone do Rok and Roll Hall of Fame.

Zespoły

Tutaj na czoło wysuwają się nagrania bliższe wykonaniom solowym. Tak jest np. z wersją zespołu Boyz II Men. Towarzyszy mu Michael Buble, które trochę odciąga zespół od przekombinowania. Wyszło to każdemu na dobre, bo samodzielne nagranie tej piosenki przez Buble’a nie jest tak interesujące,

Podobnie jest w przypadku wersji The Carpenters. Tutaj urok nagrania opiera się na niepowtarzalnym, bardzo prostym, ale też niezwykle charakterystycznym brzmieniu wokalistki.

Warta odnotowania, ale bardziej na zasadzie ciekawostki niż ze względu na walory artystyczne, jest wersja brytyjskiego zespołu Peter & The Test Tube Babies. W klasycznie i “grzecznie” wykonany utwór wpleciono środkową, demoniczną punk-rockową część.

Kończymy wersją artystyczną. The Singers Unlimited, zespół już dawno nieistniejący, jest częstym gościem w naszym coverowym cyklu. Jego nagrania są tak perfekcyjne i twórcze, że za każdym razem, kiedy ma w repertuarze jakiś cover, a ma ich sporo, jego wykonanie się wyróżnia.

To artykuł nr 197 w cyklu “O coverach (prawie) wszystko. I za każdym razem kiedy odkrywam kolejną nieśmiertelną piosenkę dziwię się, jak mogłem ją pominąć. Podejrzewam, że takich świetnych piosenek ciągle jest tyle, że nawet trzecia setka coverowej przygody nie będzie wyczerpaniem tematu:-)

 

Wojciech Wądołowski

październik, 2019 r.

 

Zostaw komentarz