Skip to content
6 cze / Wojtek

Bardal. rów babicze – „HARD COCK” [RECENZJA]

Rok temu zachwycałem się debiutanckim albumem formacji rów babicze. Teraz znowu prawie debiut, bo Bardal, jeden z nich, zdecydował się na bycie pierwszym planem. Jest więc nowy krążek formacji, ale sygnowany przez jednego z jej członków.  Takie albumy dodają sporą dawkę tlenu naszej scenie, chociaż obawiam się, że to terapia dla bardzo wąskiej grupy odbiorców.

Jeśli wcześniej pisałem, że rów babicze wpadł na naszą scenę przez zamknięte  drzwi, to Bardal wywala je z futryną. Jego śmiałość i bezkompromisowość jest tu na pierwszym planie, a takie utwory jak „BANGKOK2025” to magnes, który do tego albumu przyciąga. Już przy pierwszym słuchaniu albumu, kiedy nie wiedziałem czego się spodziewać, ten utwór zwrócił moją uwagę, głównie dowcipnymi zabawami językowymi – wątek o torbie jako bagaż samolotowy rozbawił mnie do łez. Może ktoś powie, że jest tu wulgarnie. I co z tego? Na tle wszystkich przeklinających raperów to, co robi Bardal to zupełnie inna liga. Takich pozornie wulgarnych numerów jest tu więcej, ale te „brzydkie słowa” są tu po coś, nikogo nie obrażają – kilka przykładów: „BARTYCKA FREESTYLE”, „DOSIAD”, „KRAINA WĘDLIN” – jest prowokacyjnie i odważnie. Właściwie w każdym utworze jest jakiś fajny zwrot językowy, widać, że artyście sprawia to sporą frajdę. Słuchaczom także.

Ważnym elementem albumu jest umiejętność zapraszania innych artystów. Najbardziej widoczna  jest ta z rowem babicze, bo tu ciągle możemy mówić o kolejnym albumie kapeli. Ważna jest tu też muzyka francisa, FantØma i kilku innych.  Momentami nieco demoniczna, ale najczęściej dyskretnie pomagająca artystom przy mikrofonach. A tych jest tu kilku, jednak najbardziej uwagę zwracają „GRZESZNI CHŁOPCY” – duet z Pezetem to dobry przelot, jest rasowo i mądrze.

Ten album niewiele się różni od krążka rowu babicze, ale być może jakieś ważne niuanse zdecydowały, że to właśnie Bardal jest tu wymieniony jako lider. Jakby chciał zrobić coś swojego, ale wtedy pozostali członkowie formacji nie braliby udziału w nagraniach. A może niedługo usłyszymy materiał w podobnym zestawie wykonawców, ale sygnowany przez innego członka rowu babicze? I wtedy to wszystko miałoby dla mnie jeszcze większy sens.

8/10

 

Zostaw komentarz