Skip to content
22 kwi / Wojtek

Becca Stevens – „Wonderbloom” [RECENZJA]

To piąty album artystki, każdy pojawia się z regularnością co 3 lata. Dla mnie to dopiero drugi krążek, bo pewnie nie zainteresowałbym się Beccą Stevens, gdyby nie najpierw występy ze Snarky Puppy, a potem z Jcobem Collierem. Z nim Becca poznała się podczas nagrywania "Family Dinner 2" ze Snarky Puppy właśnie. I tę znajomość podtrzymują – Becca występuje na dwóch ostatnich płytach Colliera, a ten rewanżuje się świetnym duetem na jej poprzednim krążku.

"Wonderbloom" to już druga płyta wydana w wytwórni GroundUp  Music. Założył ją lider Snarky Puppy, Michael League, aby wydawać płyty swojego zespołu. Przy okazji wytwórnia wydaje też albumy artystów bardzo niszowych, głównie debiutantów. W tym gronie wybrańców znajduje się Becca Stevens – co prawda nie jest początkującą artystką, jednak jej muzyka plasuje się w obszarach dla wielu odbiorców niedostępnych.

"Wonderbloom" to krążek trochę dziwny – mamy tu spory rozrzut stylistyczny. Są utwory muzycznie nieco wtórne ("Low and Love"), niektóre skręcające w stronę rocka ("Fiils Like This", "Response") albo pod silnym wpływem twórczości Colliera ("Slow Burn"). Są też piosenki niebanalne, z ciekawą konstrukcją ("Between Me & You", "Charlemagne", "Halfway"). Jest też jedna bardzo atrakcyjna, mogąca zainteresować stacje radiowe ("Good Stuf"). Wszystkie te utwory łączy staranna realizacja, za którą odpowiada Nic Hard. Utwory są świetnie zagrane, np. "Heather's Letters to Her Mother". Strona muzyczna to niewątpliwa zasługa producenta, słychać jednak sporą różnicę. Odnoszę wrażenie, że artystka i producent nie mogli się zdecydować, w którym kierunku chcieliby podążać. I to mocno odróżnia ten album od wcześniejszego, bardzo spójnego stylistycznie i brzmieniowo konsekwentnego krążka artystki – wtedy producentem był wspomniany Michael League. 

Tej płyty na pewno warto posłuchać, bo przy zalewie muzyki "o niczym" tutaj jest jednak czego posłuchać. A że artyści poszukujący czasami błądzą, to chyba element wpisany w tę dyscyplinę. Mimo wszystko wolę artystów szukających swojej drogi niż takich, którzy doskonale wszystko wiedzą, ale są przewidywalni i nudni.

8/10

Zostaw komentarz