Brian Bromberg „The Magic of Moonlight” [RECENZJA]
27 album ponad 60-letniego artysty to raczej nie chęć przypomnienia się, a podzielenie z nami radością grania. Bromberg, wirtuoz kontrabasu i gitary basowej równie dobrze radzi sobie w repertuarze solowym, jak też często jest zapraszany jako muzyk sesyjny. Ale nawet albumy wydane pod własnym nazwiskiem to ciągle praca zespołowa z wieloma znakomitymi muzykami.
Płyta jest mądrze ułożona, na zasadzie: „od ogółu do szczegółu”. W pierwszym utworze pokazane są możliwości całego zespołu, jako grupy pasjonatów mających jeden cel, czyli zagranie dobrej muzyki, do tego świetne włączenie smyczków. Podobnie jest w przedostatnim „The Pink Moment” – tutaj rozbudowana partia gitary przypomina najlepsze czasy Petera White’a.
Fajnie dzieje się w „So, You Think You’re All That” – rozpoczyna lider, ale na pierwszym planie jest tylko przez chwilę, potem oddaje centralne miejsce innym solistom, a wszystko jest sprytnie opakowane w dialog między solowym instrumentem, a sekcją dętą. Interesująco też, z piękną partią basu, zaczyna się w „The Third Child”. Jednak tu, podobnie jak w pozostałych utworach lider stara się nie dominować, szybko oddaje pole pozostałym muzykom. Bo Brian Bromberg to muzyk kreatywny, który ciągle ma coś do powiedzenia, a my jego opowieści słuchamy z przyjemnością.
9/10