Skip to content
11 maj / Wojtek

Chase Shakur „it’s not you, it’s me……it’s love” [RECENZJA]

Aż trudno uwierzyć, że ten artysta zaczynał jako raper, bo to, w jaki sposób śpiewa, jaki bawi się muzyką wskazuje na wielki talent. Zresztą już jego debiutancka EP-ka spotkała się z dużym zainteresowaniem w USA.

Ubiegłoroczna płyta 22-letniego wtedy amerykańskiego muzyka to pierwszy pełnoprawny album. W 13 piosenkach wyraźnie słychać styl, jest nowocześnie, ale też bardzo lirycznie – to nie tak często słyszane klimaty w R&B, nawet tym progresywnym. W warstwie instrumentalnej króluje minimalizm, pewnie chodziło o kontrapunkt w stosunku do partii wokalnej, chociaż tutaj też nie ma żadnego popisywania się. Chase Shakur woli poruszać się po wysokich rejestrach, często używa falsetu, ale wszystko jest pod kontrolą.

Gdzieś przeczytałem, że styl artysty to liryczny R&B. I to chyba najbardziej celne określenie. Takie utwory jak “you’re so lovely” i “no savin’” są tego najlepszym przykładem.

9/10

Zostaw komentarz