Chris Botti – „Vol.1” [RECENZJA]
Tego artystę znają chyba wszyscy miłośnicy muzyki instrumentalnej. Ten znakomity muzyk, który nie bał się przekraczania granic, przez 40 lat kariery znany był głównie jako muzyk sesyjny u wielu znakomitości, ale także nagrał 12 albumów solowych. Ostatni został wydany w 2012 roku, więc jego tegoroczny krążek można uznać za sensację.
Teraz Chris Botti, jak gdyby na podsumowanie swojej pięknej kariery, nagrał album z nieśmiertelnymi standardami, utworami wykonywanymi wielokrotnie przez znakomitych artystów. W tym zestawieniu urzeka „My Funny Valentine”, a tu jako gość świetnie zagrał skrzypek Joshua Bell. Ten muzyk, dzielący swoją muzyczną karierę pomiędzy klasykę i muzykę nieco lżejszą, tutaj zrobił coś wspaniałego, a Botti nie bał się, że ktoś mu skradnie show. Podobnie nie bał się zapraszając Johna Splithoffa, który zaśpiewał swoją autorską piosenkę „Paris”- to najciekawszy dla mnie, również najbardziej zaskakujący moment albumu.
Dodajmy jeszcze, że producentem albumu jest niezwykle doświadczony David Foster, zdobywca 16 nagród Grammy. Dzięki niemu materiał brzmi znakomicie i wszystko jest na swoim miejscu. Ale nawet najbardziej doświadczony producent nie byłby w stanie wyczarować tego piękna, gdyby nie Chris Botti i jego świetni goście.
10/10