O coverach (prawie) wszystko – „When a Man Loves a Woman”
Piosenka tak dziś popularna dzięki kilku nowoczesnym wykonaniom jest dużo starsza niż nam się wydaje, bo powstała w 1966 roku, a jej autorami są Calvin Levis i Andrew Alabama. Jej pierwszym wykonawcą był mało znany wcześniej Percy Sledge, występujący dotychczas w zespole Esquiresd, razem z autorami piosenki. Utwór szybko stał się przebojem, a dla wokalisty trampoliną do wielkiego świata. I to zdecydowanie, bo “When a Man Loves a Woman” była do końca kariery Sledge’a jego najbardziej znaną piosenką, windując ją na 53 miesjcu piosenek wszech czasów magazynu Rolling Stone.
www.youtube.com/watch?v=EYb84BDMbi0
I potem o piosence zapomniano, aż do roku 1980 r., kiedy aktorka Bette Midler nagrała nową wersję. Dzięki niej “When a Man Loves a Woman” ponownie znalazła się na szczytach list przebojów, ale naważniejsze jeszcze ciągle przed nami.
www.youtube.com/watch?v=Feeobpg2rzY
I tak dochodzimy do roku 1991, w którym nową wersję nagrał Michael Bolton. Właściwie jego wykonanie niewiele różni się od pierwowzoru, ale może właśnie charyzma wokalisty, a może trafienie we właściwy czas spowodowały, że jeśli dziś mówimy o tej piosence, to najcześciej myślimy o Boltonie właśnie.
www.youtube.com/watch?v=MUuNDb-nm5M
Zaraz po tym najbardziej znanym wykonaniu warto wspomnieć, że równie świetną, ale już nie tak popularną wersję nagrał Joe Cocker. Ocena nowych wykonań popularnych piosenek to kwestia preferencji stylistycznych i tego “czegoś” co decyduje, że piosenka nas zainteresuje. Dla mnie propozycja Cockera jest prawdziwa i badzo przekonująca.
https://www.youtube.com/watch?v=PIte0HwnC3E
Ta typowo męska piosenka, mimo kilku wcześniejszych wykonań przez panie, ciągle nam się kojarzy z przeżywaniem uczucia z perspekrywy mężczyzny, bo taka właśnie była intencja autorów. Dlatego ciekawy był zabieg Esther Phillips, która odwróciła narrację śpiewając “When a Woman Loves a Man”. To wykonanie przeszło do historii, otworzyło też nowy rozdział życia piosenki.
www.youtube.com/watch?v=wyLiHl-wo9Q
Popularność piosenki zawędrowała także do stylistyki country – kilku wykonawców próbowało ją ukraść, ale na szczęście skończyło się jedynie na krótkim wypożyczeniu. Mnie najbardziej przekonuje wersja Jacka Graysona, klasyczna i stylowa.
www.youtube.com/watch?v=Eo-7oSb09OE
Teraz zmieniamy klimat i przechodzimy do kompletnie innej, wręcz zaskakującej wersji. Art Garfunkel, którego znamy głównie z występów w duecie z Paulem Simonem, odkrył w piosence zupełnie nowe barwy. Jego propozycja stawia na inne emocje, a w ten spsób pokazuje, że nikt tak samo nie przyżywa podobnych zjawisk. To na pewno nie jest wersja przebojowa, ale prawdopodobnie artyście na tym nie zależało – skupił się na odkrywaniu zupełnie nowych kolorytów. Właściwie trudno tu mówić o klasycznym wykonaniu coverowym, to bardziej wariacyjne odczytanie i przeżycie piosenki zupełnie po swojemu.
www.youtube.com/watch?v=Z44zknQaMm4
Również nieco inaczej, ale już nie tak ekstrawagancko wykonał piosenkę Aaron Neville. Jego wersja utrzymana w klimacie soulowej ballady brzmi nowocześnie i atrakcyjnie, mimo że ma już kilkanaście lat.
https://www.youtube.com/watch?v=ZyBcWqYhzPY
Kończymy wersją insrumentalną w wykonaniu gitazrysty Wesa Montgomery. I może to nagranie nie jest szczególnie odkrywcze, ale warto zwrócić uwagę, że powstało zaraz po premierze piosenki, a krótko przed śmiercią artysty. Ten jeden z ważniejszych gitarzystów XX wieku w ciągu 10 lat wydał 22 albumy, z czego 2 zostały wydane już po śmierci muzyka. I tą szlachetną, piękną wersją kończymy dzisiejsze spotkanie.
https://www.youtube.com/watch?v=Rj2ZwN0QJnc








