Skip to content
17 lis / Wojtek

Daria Zawiałow – „Dziewczyna Pop”. I wszystko jasne. [RECENZJA]

Tym albumem Daria Zawiałow przypieczętowała swoją przynależność do muzyki pop. I nie ma w tym nic złego. Gorzej, gdy wcześniej krytycy na siłę przypisywali jej inne gatunki, zaliczając jednocześnie do nowej fali i awangardy. I teraz, wydając „Dziewczynę Pop”, artystka zamyka usta wszystkim tym, którzy do jej twórczość dorabiali ideologię. Bo ta płyta niczym szczególnym nie różni się od poprzednich – poprawny, przeciętny pop.

Wspólnym mianownikiem wszystkich piosenek jest fundament biograficzny – artystka często nawiązuje do swojego doświadczania sprzed lat, ale też nie boi się mówić o życiu obecnym. I robi to śmiało, nie chowając się za nikim, pokazując dystans do siebie. Tak jak w  „FIFI HOLLYWOOD”, jednym z ciekawszych utworów na tej płycie.

Wszystkie piosenki są pomysłowe i w całości mają jakiś sens. Jednak takie utwory jak „Bambi Sarenka”, gdzie z jednej strony jest rockowy pazur, ale ogólnie bardzo banalnie, to przykłady szukania luzu na siłę. Z kolei w piosenkach: „Intro On” i  „Ballada znad rzeki” czujemy się w klimatach bardzo podobnych do solowych piosenek Beaty Kozidrak – jednym słowem polski pop z myszką. Najbardziej podoba mi się nieco zawadiacka „Tom Yum”. Szkoda jedynie, że tutaj artystka pozwoliła sobie na przekleństwa, co pewnie będzie przeszkodą na lansowanie piosenki w tej postaci w komercyjnych stacjach radiowych

Przy całej realizacyjnej maestrii materiału pojawiają się niestety małe zgrzyty. Nie wiem o co chodzi, ale w Polsce od kilku lat „obowiązuje” śpiewanie niepoprawne, w tym przypadku chodzi o obecne u wielu artystów podwajanie spółgłosek. W „Balladzie Punk” słyszymy: „nie chcę się zatrzyMMać”, a w  „SUPRO”: „dzwonisz dziś nad raNNem, dziś zmieniŁŁam zamek”. W tej drugiej piosence artystce  towarzyszy Taco Hemingway, który kilka miesięcy wcześniej w autorskim albumie obsadza siebie w nowej roli wokalisty. W tamtym materiale można to było jakoś uzasadnić, na zasadzie kontekstu całej płyty, jednak jako gość u niezłej wokalistki jego próby śpiewania nie są już tak ciekawe. Szkoda mi tej piosenki.

Ten album to nie jest moja bajka, jednak nie można mu odmówić ciekawej koncepcji i dobrej realizacji. A także, co w przypadku popu jest najważniejsze, przebojowości.

7/10

Zostaw komentarz