Skip to content
4 maj / Wojtek

Durand Bernarr – „BLOOM” [RECENZJA]

To już jego czwarty album, bo Durand Bernarr to artysta doświadczony. Początkowo jego główną działalnością było towarzyszenie innym artystom, jak choćby: Erykah Badu i Andersoon .Paak. Na temat jego ciekawego życiorysu pisałem kilka miesięcy temu, recenzując EP-kę „En Route” (link pod artykułem). Paradoksalnie to właśnie ten krótki, 25-minutowy  materiał spotkał się z największym docenieniem, otwierając artyście drzwi do wielkiego świata.

Pewnie dla przeciwwagi do wspomnianego, najbardziej docenionego dotąd albumu, “BLOOM” jest wyjątkowo długi – 16 piosenek reprezentujących różne klimaty, jednak wspólnym mianownikiem jest utrzymywanie się w klimatach R&B.  W tych dobrze napisanych, ciekawie zagranych utworach dominuje Bernarr wokalista, jego głos sprawia wrażenie, jakby nie miał granic, z równą swobodą artysta porusza się w falsetach, aby za chwilę znaleźć się w rejonach barytonowych. Tak jest m. in.: w “Reaching”, gdzie wokalista imponuje ciekawymi głosowymi kontrastami. Do tego jeszcze ciekawa aranżacja – to moja ulubiona piosenka. Nie gorzej jest w przypadku “Overqualified” – tutaj uwagę zwraca ciekawa linia melodyczna osadzona na solidnym, interesującym wykonaniu.

Pisząc o nominowanym do Grammy 2025 “En Rout” byłem przekonany, że docenienie w tym plebiscycie pomoże artyście rozwinąć skrzydła. I się nie pomyliłem, bo “BLOOM” to materiał dojrzały i bardzo interesujący. Nie zdziwię się, jeśli znowu dostanie jakieś ważne nagrody.

10/10

 

Durand Bernarr – „En Route” [RECENZJA]

Zostaw komentarz