Skip to content
12 cze / Wojtek

„Dziadzior” czyli jak Donguralesko walczy z encyklopedycznym rapem [RECENZJA]

Don Guralesko – 40 lat, 22 lata na scenie i 20 albumów. Do tego kilkanaście mniej znaczących wyróżnień, ale jedynie z początkowego okresu działalności. Dziś artysta wydaje kolejną płytę i…… niewiele się zmieniło, z wyjątkiem faktu, że jako płyta solowa ta ma nr 11.

"Dziadzior" jest pozornie albumem koncepcyjnym, bo cały materiał zamknięto dwiema rozmowami telefonicznymi – najpierw artysta jest namawiany na wyjście z domu, aby stawić czoła encyklopedycznemu rapowi, a na koniec dzwoni żona, aby ściągnąć artystę do domu. Coś w stylu słuchowiska dla nastolatków.

Rzeczona walka z tym chyba mądrzejszym rapem to przypomnienie, czym jest ten gatunek. A tak na marginesie to chciałbym wiedzieć, o jakich wykonawcach tutaj myślał Donguralesko? Bo z kolei inni strażnicy gatunku walczą z rapem porównywanym z discopolo. To wygląda jak walka o przewodnictwo w stadzie. Wracając do "Dziadziora" – tu jest raczej prosto, nie ma wyszukanych pomysłów, głównie chodzi o zabawę. Dlatego zwróciłem uwagę, że sam artysta w jednym z utworów widzi różnicę miedzy prostotą i prostactwem. Ja niestety w niektórych fragmentach mam wątpliwości.

Jak przystało na świetną zabawę, artyście towarzyszą liczni goście przyczyniając się do ogromnego mentliku. Moją uwagę zwrócili jedynie Fokus i Rahim w "Towarzystwie ludzi prostych" oraz Pablopavo w "Pięknej katastrofie". Cała reszta to zmieniający się kolesie przy biesiadnym stole: ten powie coś mądrego, ten coś śmiesznego, a tamten coś głupiego. Normalna sytuacja.

Najbardziej szkoda mi muzyki, bo słychać, że producenci się napracowali. A było ich sporo, stąd też efekt całej płyty jest nieco dziwny. Mnie najbardziej podobają się "Napad" i "Biały lew" – tutaj muzyka jest tak dobra, że nieco przykrywa całą resztę, ale to i tak najciekawsze utwory tego albumu.

Po poprzednich "Latających rybach" miałem nadzieję, że Donguralesko się uspokoił i zaczął tworzyć trochę ambitniej. Ale nic z tego. "Dziadzior" to Donguralesko jakiego najdłużej znamy. I pewnie jednym się to nadal podoba, a innym, jak piszącemu te słowa, trochę mniej.

6/10

Zostaw komentarz