Skip to content
26 kwi / Wojtek

Fryderyk 2018 – czy tak musiało być?

Swoje zdziwienie tegorocznymi Fryderykami wyraziłem już dosyć głośno po ogłoszeniu nominacji. Teraz do tego artykułu dopisuję II część, bo wiemy już jak z tą lekko żenującą sytuacją porardziła sobie Wielka Akademia. Bowiem nominacje to bardzo często układ sił – kandydatury zgłaszają wytwórnie, ale już konkretne rozstrzygnięcie jest typowym plebiscytem popularności. 

 

 

Najabrdziej było to widoczne w kategorii "Album roku hip hop". Tutaj dla mnie zwycięzca mógł być jeden – album "Gatunek L" GrubSona tak mocno odstawał swoim poziomem od konkurentów, że nie było o czym rozmawiać. Tymczasem wygrana "Szprycera" Taco Hemingway'a może być zaskoczeniem. Ten abum na pewno jest ciekawy, ale nawet w całym dorobku tego artysty nie jest niczym szczególnym. Mamy tu więc bardziej potwierdzenie sympatii dla Taco.

W kategorii "Utwór roku" już same nominacje były tak dziwne, że nie miało dla mnie większego znaczenia która piosenka zwycięży. Wybranie utworu Korteza nie zrobiło na mnie większego wrażenia, podobnie jak nie przejałbym się każdym innym rozstrzygnięciem.

"Fonograficzny debiut roku" – tutuaj nikt chyba nie miał wątpliwości, że wygra Daria Zawiałow. Zaskoczenia więc nie było.

W kategorii "Album roku pop" ucieszyłem się zwycięstwem Natalii Przybysz. Pomijając już sam fakt zakwalifikowania tego kompletnie niepopowego albumu do tej właśnie kategorii, cieszę się, że akurat tak się skończyło. Podobny los spotkał drugą z sióstr Przybysz. Wygrana Pauliny w kategorii "Album roku elektronika" przyjąłem z dużą rardością, chociaż cały czas nie mogę pojąć, jak ten materiał można było zakwalifikować do tej kategorii.

Największa sensacja czekała na nas w kategorii "Album roku alternatywa". Tutaj był tylko jeden album, który na tej liście się powinien znaleźć. Niestety Akademia nie zauważyła, że "7" zespołu VooVoo nagrał ciekawą płytę, która bardzo mocno mieści się w stylistyce alternatywnej. Tymczasem nagrodzenie  Darii Zawiałow za album bardzo popowy, w dodatku mało oryginalny i kompletnie mnie nieinteresujący, to zakpienie sobie z tej kategorii. Bo równie dobrze mógły tutaj wygrać każdy, łącznie z nominantami jazzowymi.

I aż się boję, co będzie za rok. Na razie mamy tyle ciekawych polskich albumów, że spodziewam się, że będzie ciasno. Oby jednak nie było tak śmiesznie jak w tym roku:-)

————————————————————————————————————————————–

Wczoraj akademia ZPAV wypluła nominacje. Niektóre nazwiska są zaskakujące, co najmniej jak śnieg w maju. A już sensacją jest przydział do poszczególnych kategorii – tutaj niewątpliwie brała udział maszyna losująca.

Kategoria "Utwór roku":

* Ania Dabrowska "Porady na zdrady"

* Ania Dąbrowska "Z Tobą nie umiem wygrać"

* Daria Zawiałow "Jeszcze w zielone gramy"

* Daria Zawiałow "Na skróty"

* Kortez "Dobry moment"

Tutaj wygląda, jakby w naszym kraju śpiewały glównie 2 wokalistki. Wszystkie piosenki są przypadkowe. Nie zdziwię się, gdy wygra "Jeszcze w zielone gramy".  Bo to może być zabawne, że w natłoku nowych piosenek, niektorych niezłych, stawia się na utwór sprzed 40 lat. Ale może warto przypomieć sobie, na czym polega napisanie dobrej piosenki?

 

Kategoria "Fonograficzny debiut roku"

* Daria Zawiałow

* Jacek Królik

* Mery Spolsky

* Rosalie.

* Smolasty

W tej kategorii sensacją będzie nie wygranie Darii Zawiałow, artystki niemalże wyskakującej z każdej sklepowej lodówki. No cóż, kiedyś w tym plebiscycie zchwycano się Anią Rusowicz. I kto dziś o niej pamięta? Dla mnie najciekawszym debiutem jest Mery Spolsky.

Kategoria "Album roku hip hop"

* Grubson "Gatunek L"

* Guova "Headliner"

* Miuosh "POP."

* O.S.T.R. "MTV Unplugged: Autentycznie"

* Taco Hemingway "Szprycer"

Nsjmniej zaskakująca kategoria. Tu nie ma królików z kapelusza. Nie mam  wątpliwości, kto tu jest najlepszy – GrubSon oczywiście!

Kategoria "Album roku pop"

* Anita Lipnicka & The Hats "Miód i dym"

* Grzegorz Hyży "Momenty"

* Kortez "Mój dom"

* Maciej Maleńczuk "Maleńczuk gra Młynarskiego"

* Natalia Przybysz "Światło nocne"

Właśnie tutaj czuje się rękę maszyny losującej. Jakby kompletnie nie zauważono, że w ubiegłym roku powstało mnóstwo dużo lepszych albumów. Gdyby ktoś miał zbudować opinię o kondycji naszej kimematografii na podstawie tych kilku albumów, to mógłby być w ciężkim szoku.

Dla mnie Natalia Przybysz nie ma w tej kategorii konkurencji.

Kategoria "Album roku alternatywa"

* Daria Zawiałow "A kysz!"

* LemON "Tu"

* Mikromusic "Tak mi się nie chce"

* Mrozu "Zew"

* Voo Voo "7"

Nooo, tutaj to chyba była pijana maszyna losująca:-) Jedyny album, który wpisuje się w specyfikę sceny alternatywnej to Voo Voo. Reszta, a zwłaszcza Zawiałow i Mrozu to najczystszy pop. Bo chyba ci, którzy wymyślili podział na kategorie sami sobie strzelili w stopę.

Kategoria "Album roku elektronika"

* Bovska "Pysk"

* Dick4Dick "Dick4Dick Is A Woo!Man"

* Mery Spolsky "Miło było pana poznać"

* Natalia Nykiel "Discordia"

* Paulina Przybysz "Chodź tu"

Nigdy nie wpadłbym na to, że album Pauliny Przybysz reprezentuje stylistykę elektroniczną. Zresztą obecność tutaj Bovskiej i Mery z Polsky też jest dla mnie zaskoczeniem. Dobrze jednak, że te 3 zdolne wokalistki zauważono.

Jak to dobrze, że wytwórnie postarały się, aby było tyle kategorii. Dzięki temu można trochę polasnować swoje gwiazdy i "gwiazdy":-)

Zostaw komentarz