Skip to content
4 mar / Wojtek

„Herbert 3.0”, czyli poezja na bogato. [RECENZJA]

Pomysł był dobry

Z okazji 20 rocznicy śmierci Zbigniewa Herberta zorganizowano koncert w radiowej Trójce. Zaproszono kilku artystów, którzy sami wybrali swoje ulubione wiersze poety i napisali do nich muzykę. Nad wszystkim czuwał Miłosz Wośko, który opracował aranżacje na duży zespół wykonawczy. Wiadomo, że śpiewanie Herberta to nie zajęcie dla każdego, bo teksty pozbawione wyraźnej struktury, często bez rymów, wymagają sporej wyobraźni i umiejętności kompozytorskich. Koncert okazał się sukcesem, więc postanowiono wydać płytę.

Przerost formy nad treścią.

Aranżacje wszystkich piosenek są zrobione na bogato, że czasami nie wiadomo co jest ważniejsze, tekst czy muzyka. I szkoda, bo można się jedynie domyślać, że plan był dobry, a na pewno każdy wykonawca się do swojej interpretacji przyłożył. Z 9 wykonań na mnie wrażenie robią jedynie 3 z nich. Jak zwykle świetnie sobie poradziła Justyna Święs. Jej "Dwie krople" są sugestywne i przekonujące. To już się stało jej specjalnością, że gościnne występy w różnych projektach są zawsze świetne, dużo lepsze niż własny repertuar. Niezły jest też Krzysztof Zalewski w dowcipnym "Słoniu". Kiedy się czyta sam tekst, to aż trudno sobie wyobrazić zaśpiewanie go. I za to właśnie podziwiam artystę. Podobnie wielką klasą popisał się Król. I raczej zaskoczenia nie ma, bo to artysta o bardzo wysokich umiejętnościach kompozytorskich. Można nawet odnieść wrażenie, że to piosenka autorska. 

Pozostali wykonawcy (Skubas, Mozil, Abradab, Waglewski, Pablopavo) wrażenia nie robią. No może jeszcze można się zainteresować Limboskim, chociaż nie do końca wiadomo jaki jest tekst. No właśnie!  Szkoda, że nie nagrano tych utworów w studiu, bo niektóre z nich są świetne. Niestety nagrania koncertowe nie oddają ducha większości wykonań. Szkoda, wielka szkoda.

7/10

 

Zostaw komentarz