Skip to content
16 lut / admin

Ifi Ude – „Ludevo” [RECENZJA]

Tę wokalistkę już kojarzyłem, trochę z udziału w Must Be The Music, trochę z ciekawego projektu, w którym obcokrajowcy biorą się za covery kultowych polskich piosenek. Ifi Ude, mieszkająca w Polsce od 3. roku życia, już wtedy pokazała, że jest bardziej polska niż przeciętny ziomek, a swoim „Ludevo” potwierdza to jeszcze bardziej. Tak dojrzałego, koncepcyjnego albumu nie słyszałem dawno. Szkoda, że wcześniej nie był on jakoś szczególnie promowany, dowiaduję się o nim dopiero teraz, po przeglądzie podsumowań roku, bo w kilku rankingach ta płyta została bardzo wysoko oceniona.

W swoim drugim albumie solowym Ifi Ude objawia się jako artystka kompletna – pisze teksty, uczestniczy w komponowaniu swoich piosenek, sama je często produkuje, ale w tym przypadku wykonała jeszcze znakomitą pracę koncepcyjną. Materiał na krążek to oparcie się na folklorze, i to nie tylko polskim, chociaż ten jest tu na pierwszym planie. Już w Intro zostajemy zaproszeni do świata magii, wiemy już, że będziemy uczestniczyli w czymś niecodziennym, jest magicznie i stylowo. Szkoda, że zabrakło konsekwencji, bo już następny, skądinąd ciekawy „Kwiat”, to już zupełnie inne klimaty. Na szczęście później jest powrót do tematu przewodniego i niezłe utwory: „Tato, tato”, „Gdy dorosnę” i „Dusza”. I znowu szkoda, że wokalistka nie jest spójna, bo „Nasze drogi złączył czas” jest zaśpiewana zupełnie innym, „piosenkarskim” głosem. Na szczęście przeważają tu stylizacje, znakomicie połączone z brzmieniem nowoczesnym i ciekawymi instrumentami solowymi.

Ozdobą albumu jest dla mnie „Pod sosną”, genialnie opracowany utwór, skomponowany przez artystkę i Przemysława Pawlaka Pogana do ludowego tekstu. Pięknie rozwijająca się dramaturgia, mądra aranżacja i ciekawa interpretacja wokalistki to elementy, które zachwycają. A kontrapunkt głosów drugiego planu to już istne mistrzostwo. Brawo!

Na początku pisałem o remanencie – rekomendacje kilku podsumować roku sprowokowały mnie do poznania kilkunastu albumów, częściowo z ciekawości, ale głównie z chęci poznawania interesujących propozycji. I tak dotarłem do trzech ciekawych płyt, z tego dwie powodują, że mój ranking najlepszych polskich płyt ubiegłego roku musi się zmienić. Teraz czeka mnie walka z samym sobą, nie mam jednak wątpliwości, że „Ludevo” na mojej liście musi się znaleźć.

8/10

Zostaw komentarz