Skip to content
12 wrz / Wojtek

Jerzy Krzyżyk, „Bałtyk” – dziwnie, ale jak interesująco! [RECENZJA]

Dla każdego artysty wydanie drugiego albumu to coś w rodzaju pokerowego „sprawdzam”. Tak na pewno było w moim przypadku, bo debiutancki krążek mnie nie zachwycił, jednak teraz wiem, że Jerzy Krzyżyk wypracował swój styl. Nie można go z nikim innym pomylić. I nawet jeśli nie do końca jesteśmy przekonani, że ta muzyka nas kręci, to wiemy, że słuchamy artysty, który idzie swoją, bardzo wyboistą drogą. Pod prąd w stosunku do tego, co króluje na polskiej scenie.

Słuchając tego albumu jeszcze bardziej niż za pierwszym razem możemy powiedzieć, że jest dziwny. Albo odjechany. O właśnie, chyba to najbardziej pasuje do twórczości Krzyżyka – melodie jakieś takie przypadkowe, jakby ucieczka od obowiązujących dur-mollowych norm. Do tego prowokacyjne teksty. Szkoda, że niektórych z nich nie słychać za dobrze, tło muzyczne za bardzo przesłania to, o czym artysta śpiewa. A może taki był zamiar? Bo tu chyba bardziej chodzi o zaintrygowanie, niż epatowanie mądrościami. Ale są też zdania wyróżniające się, jak to w intrygującym „PAREOS”:

W moim mieście takie teksty były o mnie
Że nie piszę sobie tekstów, muzy w ogóle
Głuchy jak nie dosłyszy, to dopowie, taaak
Głupi jak nic nie słyszał, to nazmyśla
To wróci jak bumerang albo święta
Co roku prosto w okno albo moje albo twoje.

W tym utworze świetnie wpisuje się Schafter, artysta, który swoją karierę prowadzi w taki sam sposób sposób, prowokacyjnie i po swojemu. Podobnie interesująco brzmi Kwiatek Haze w “RNB”. I tak nieco wariacko i odważnie jest cały czas, czego najlepszym dowodem jest “DAMSKICHUJ”. Jednak najciekawiej dla mnie jest pod koniec albumu. Pojawiają się utwory bardziej serio, o tematach ważnych, ale często w przestrzeni poblicznej pomijanych: “ŻĄDEŁKO”, “KLERYK” i “KOŁO”. Tak, Jerzy Krzyżyk nie boi się trudnych tematów, ale nie robi z tego martyrologii.

„Bałtyk” to album, którego nie słucha się dla rozrywki. Warto jednak go poznać, bo takich odważnych i bezkompromisowych artystów powinniśmy na naszej scenie doceniać. Bo nawet jeśli ten rodzaj przekazu artystycznego nas nie kręci, to na pewno go zapamiętamy. Ja na pewno, mimo że raczej nie będę do niego wracał.

8/10

Zostaw komentarz