Julia Pietrucha & Miuosh – „Sierpniowe” [RECENZJA]
Pomysł nagrywania albumów w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego przerodził się we wspaniałą tradycję – co roku możemy posłuchać materiału, który zaskakuje, głównie doborem artystów. W tym roku także, bo połączenie Julii Pietruchy z Miuoshem to mieszaka dwóch różnych światów. A Miuosh już tu był, kiedy w 2016 roku, razem ze Smolikiem i Natalią Grosiak rozpoczął w tym projekcie przygodę artystów nieoczywistych. Później była cała plejada wykonawców nagrywających ciekawe albumy, jak choćby: Aga Zaryan, Jan Młynarski i Tomasz Organek.
Koncepcja tego albumu to wykorzystanie współczesnych tekstów Natalii Pietruchy opartych na wspomnieniach powstańców. Dzięki tej śmiałej koncepcji mamy wrażenie, jakbyśmy słuchali tekstów napisanych w tamy dniach: o walce, trudach powstania, miłości. Szkoda, że autorzy muzyki, czyli Julia Pietrucha i Miuosh, nie zawsze potrafili złapać ducha tekstów, odważnych i niekonwencjonalnych. Szkoda, bo mogło być dużo lepiej, tak jak dopiero na koniec albumu, bo tu umieszczono dwa najciekawsze utwory. I pewnie to nie przypadek, że oba z udziałem gości. Najpierw „Liczenie” z Igorem Nikiforowem, potem duet z Krzysztofem Zalewskim. „Wiersze” z udziałem tego znakomitego artysty to opowieść o śmierci Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w ciekawej konwencji rozmowy poety z matką.
Po kilku ostatnio nieudanych próbach, ambitny projekt albumów upamiętniających ważne w naszej historii wydarzenie wraca na właściwe tory. „Sierpniowe” pokazuje, że można i mądrze, i interesująco.
8/10







