Skip to content
21 gru / Wojtek

Lalah  Hathaway – “VANTABLACK” [RECENZJA]

Przy okazji poprzedniego albumu pisałem, że artystka do nagrywania nowego materiału zawsze podchodzi z niezwykłą starannością – od ukazania się jej pierwszego krążka minęły 34 lata, a w tym czasie powstało ich jedynie 8. Ostatni, „Honestly” z 2017 został obsypana wieloma nagrodami, w tym tymi najważniejszymi, czyli Grammy. „VANTABLACJ” również czeka na ten zaszczyt, ale już sama nominacja to spore wyróżnienie.

Ciekawe jest spostrzeżenie jednego z amerykańskich recenzentów (Andy Kellman), który w tytule albumu widzi nawiązanie do “Be Real Back for Me”, piosenki ze wspólnej płyty, którą  Donny Hathaway, ojciec artystki, nagrał w z Robertą Flack w 1972 roku. Co prawda od tamtego albumu minęło sporo czasu, ale nawiązania do swojego słynnego taty są widoczne w całej twórczości równie zdolnej córki. Jednak 56-letnia Lalah Hathaway zachowuje się, jakby czas jej nie dotyczył  – “VANTABLACK” to album nowoczesny, ale ciągle w ramach rozsądku, wielowarstwowy i muzycznie dopieszczony do najdrobniejszego szczegółu. Sama jest współproducentką   i współautorką całego materiału, ale pomagają jej najlepsi, 4 doświadczonych i uznanych producentów, którzy świetnie zrozumieli o co wokalistce chodzi: współautor większości materiału Phil Beaudreau, oraz Ariza, Warryn Campbell i Eric Dawkins.

Na początku i pod koniec albumu wokalistka występuje z gośćmi, na zmianę rozrabia z dużo młodszymi od siebie raperami (Rapsody, MCLyte, Common, Phonte), albo na zasadzie zaskoczenia towarzyszą jej zupełnie inne klimaty za sprawą saksofonisty Geralda Albrighta i artystki młodego pokolenia WILLOW. Najbardziej jednak zaimponował mi Michael McDonald – dzięki spotkaniu tych dwojga artystów mamy przyjemność rozkoszować się piosenką “No Lie”.

Środek płyty to zupełnie inny rozdział, tutaj artystka sięga do najgłębszych emocji, pewnie dlatego tych 10 piosenek nagrała bez gości. Najpierw zachwyca mnie “Returning” – tej piosenki nie powstydziłby się Jakob Collier – kompozycja jest śmiała i zaskakująca zwrotami akcji. Za chwilę taneczna, nowoczesna “I AM”, a po niej zupełnie inna, niemal akustyczna “The Machine”.

Z jednej strony będę zdziwiony, jeśli artystka za tę płytę nie otrzyma statuetki Grammy, ale…. Konkureci w kategorii najlepszy album R&B to dobrze znani, doświadczeni artyści, jednak dużo młodsi od Lalah Hathaway, a ich albumy są także bardzo interesujące . Liczę jednak na “VANTABLACK”, bo tak dojrzałe i przemyślane albumy R&B to ciągle wielka gratka!

10/10

 

 

Zostaw komentarz