Skip to content
23 gru / Wojtek

Lemon – „Etiuda zimowa 2”, czyli „nic dwa razy się nie zdarza”? [RECENZJA]

Wydana 9 lat temu „Etiuda Zimowa” była interesująca, teraz odnoszę wrażenie, że materiał zrobiono na siłę. Co prawda nadal jest interesująco, ale głównie dla miłośników kapeli, zwłaszcza Igora Herbuta, bo jego coraz bardziej wyraźna maniera wokalna nie wszystkim się podoba. Dla mnie jest elementem rozpoznawczym artysty i specyficznym znakiem jakości.

Rozpoczynająca album piosenka „Przez zaspy” jakoś koresponduje z całością, chociaż nic by się nie stało, gdyby jej nie było. Jeszcze gorzej jest z utworem kolejnym, bo „Spacer” za mocno kojarzy mi się z piosenką Norah Jones – najpierw myślałem, że to wariacja na temat tego przeboju, ale okazuje się, że członkowie zespołu przypisują sobie całkowite autorstwo. Szkoda, że płyta tak dziwnie się zaczęła, bo potem jest już tylko lepiej.

Głównym tworzywem albumu są kolędy, ciekawie opracowane i szczerze wykonane. Zwłaszcza podoba mi się kultywowanie kultury łemkowskiej – „Nowa Radost stala” to ozdoba materiału. Niezły jest też umieszczony na końcu „Nie płacz Rachile”, ze współczesną  muzyką do ludowego tekstu.

Ten album może się podobać, bo Lemon nigdy nie wydawał słabego materiału. Dla mnie jednak jest przekombinowany. Być może powodem jest ułożenie dramaturgii materiału? Pomysł na album jest podobny – tradycyjne kolędy z małym udziałem piosenek premierowych, jednak w tym z 2015 roku to się wszystko jakoś kleiło, tutaj coś nie zagrało.

7/10

 

Zostaw komentarz