Leski – „Miłość. Strona B” [RECENZJA]
Najnowsza płyta Leskiego, jak przystało na drugi album każdego wykonawcy, miała dać odpowiedź na pytanie czy na naszej scenie pojawił się ktoś interesujący. I dała.
"Miłość. Strona B" to album artysty świadomego.
Zresztą jego album debiutancki spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem, został nominowany do Fryderyka i nagrodzono go nagrodą Mateusza przez radiową Trójkę
Już tytuł tej płyty sugeruje, że będziemy obcować z rozważaniami na temat miłości, czyli tematem z muzyką popularną mocno związanym. Leski jawi się tu jako dojrzały facet, który nie wstydzi się swoich uczuć, a emocje pokazuje w każdym utworze. Na szczęście nie ma tkliwości i banału, i nawet, gdy teksty są nie do końca literackie, to w połączeniu z muzyką i dobrym wykonaniem tworzą spójną całość. Przeważają tutaj liryki miłosne, napisane z męskiej perspektywy – na pewno ciekawe. Takie utwory jak: "Skóra", "Cukier", "Skowyt" i "Wszystko co kocham" mogą zwrócić uwagę. Mam spore problemy z piosenką "Bejrut", bo mimo ciekawego podejścia do tematu miłości tekst jest chyba zbyt przekombinowany.
Najbardziej podoba mi się "Polaroid" – spokojny, refleksyjny utwór, w którym nie ma oczywistych rozwiązań.
Na pewno można z tej płyty wybrać utwory nadające się na radiowy przebój, np. "Pocisk", "Skąd ten wir", czy "Miłość". Tych piosenek słucha się z przyjemnością, aczkolwiek wymagają one od słuchacza pewnego skupienia się.
Najbardziej imponuje tutaj oprawa muzyczna albumu, a to niewątpliwie zasługa producenta Marcina Borsa, znanego z wcześniejczej współpracy z grupami Hey i Pogodno, a także Gabą Kulką. I można tutaj dyskutować o manierze wykonawczej Leskiego, o lekkiej wtórności muzyki niektórych utworów i samych tekstach. Chodzi jednak o to, że artysta wypracował swój styl i na pewno jest jakiś. Wolę słuchać takiej muzyki, bo czuję, że uczestniczę w czymś prawdziwym. To na pewno nie jest estetyka, która mnie jakoś mocno kręci, ale nie mam wątpliwości, że Leski może się stać istotną częścią naszej popowej sceny.
7/10
Słyszę o tym artyście pierwszy raz, ale po przesłuchaniu tych 2 kawałków od razu mi się spodobał