Skip to content
24 maj / Wojtek

Lizzo – „Cuz I Love You” [RECENZJA]

Tym albumem Lizoo pokazała, że nie zamierza się patyczkować – idzie na całość, a po sobie pozostawia spaloną ziemię.

Album "Cuz I Love You" to 8 nominacji i 3 statuetki Grammy, a ich rozrzut stylistyczny jest imponujący, bo artystka wygrała w kategoriach:  urban contemporary, pop i R&B. Ta różnorodność powoduje, że artystka jest wyjątkowa, a ubiegły rok to był zdecydowanie jej rok. Jedynie pech sprawił, że w tym samym czasie została wydana fenomenalna płyta Billie Eilish, bo ta artystka przyćmiła wszystkie pozostałe gwiazdy. Warto więc teraz, na spokojnie, przyjrzeć się Lizzo, bo to artystka totalna. W swoim ostatnim albumie  miesza gatunki, wymyka się wszelkim klasyfikacjom, a to że ktoś ją gdzieś przyporządkowuje, to raczej wymogi SZOŁZINESU, który musi wszystko nazwać i ustawić w odpowiednim miejscu. Tylko po co?

Album jest stosunkowo krótki, ale właśnie o to tutaj chodzi, bo po wielokrotnym wysłuchaniu ze zdziwieniem odkrywam, że to jedynie 33 minuty. A słuchając tych 11 utworów nudzić się nie wolno – jest różnorodnie i nowocześnie. Artystka strasznie rozrabia. Bo na przykład nieco bluesowy "Crybaby" to kumulacja emocji, świetnej muzyki i radości śpiewania. Już pierwszy utwór, singlowy "Cuz I Love You", pokazuje nam artystkę nowoczesną, która swoje wysokie umiejętności techniczne osadza na świetnie zagranej muzyce. Podobnie jest w atrakcyjnym, rozrywkowym "Juice". 

Album kończy się jedyną balladą – "Lingerie" to trochę inne emocje. Wokalista pokazuje piękną barwę w niższej skali głosu. Ale nawet tutaj artystka nie wytrzymała i w trakcie rozwijania się dramaturgii piosenki wchodzi na typowe dla siebie mocne emocje.  Bo nie można mieć wątpliwości, że Lizzo jest właścicielką muzycznego ADHD – w każdym utworze energia ją rozsadza, ale nigdy nie ma  przekroczenia granicy dobrego smaku. Nawet w banalnej harmonicznie "Jerome" jest interesująco, właśnie dzięki całej reszcie: świetnej oprawie instrumentalnej i samej wokalistce oczywiście. Dwoje gości: Missy Elliot i Gucci Mane dodaje kolorytu piosenkom, ciągle jest smakowicie i niebanalnie.

"Cuz I Love You" to trzeci album Lizzo, ale pierwszy, który tak mocno zainteresował świat. Można się spodziewać, że teraz będzie interesująco. Artystka będzie mogła wydawać muzykę na swoich warunkach, a do współpracy zapraszać każdego. Już nie mogę się doczekać.


10/10

 

 

 

Zostaw komentarz