Mam Talent A.D. 2014
Program „Mam Talent” od początku swojego antenowego życia w Polsce ewaluuje. Początkowo była to jedyna szansa zainstnienia dla wokalistów. Bywało przecież tak, że ci właśnie stanowili zdecydowaną większość stawki finałowej. Później, kiedy powstały programy konkurencyjne, występy muzyczne w tym show nie były już tak liczne. Ostatnia odsłona programu, czyli Mam Talent 2014 pokazuje, że mimo wszystko program w dalszym ciągu przyciąga muzyków. Zastanawia mnie jedynie dlaczego ambitny wykonawca wybiera program, w którym konfrontuje się z akrobatami i magikami, zamiast stanąć do równej walki z podobnym do siebie wokalistą lub zespołem?
W ubiegłorocznym sezonie występów wokalnych i instrumentalnych było tradycyjnie dużo, a zachwyt jurorów i nieuzasadniona egzaltacja niczym nie ustępowały „ochom i achom” z poprzednich edycji. Poziom występujących nie ma tu najmniejszego znaczenia 👿 . Oglądając wszystkie występy muzyczne półfinałów za jednym razem zmniejsza się sobie ryzyko bólu estetycznego – na zasadzie „raz, a dobrze”. Konstruując sobie jednak taki koncert jeszcze bardziej uwidacznia się miernota występujących.
W pierwszym i drugim odcinku muzycznie nie było nic ciekawego, aczkolwiek zainteresował mnie znany już z innego show Mateusz Guzowski. Jego występ nie był powalający, ale w finale…..Ale o tym za chwilę:-) Za to już odcinek nr 3. pokazał kilka ciekawostek. Pojawił się w nim bardzo słaby Adrian Makar, który wygrywając odcinek zapewnił sobie awans do finału. I tu zacząło się nieszczęście, do którego jeszcze wrócimy. Zainteresowała mnie Isabell Otrębus – Larsson. Ta wokalistka, jako jedyna wykonawczyni coverów w tej edycji była w stanie zasygnalizować indywidualność. Sądzę, że o tej dziewczynie jeszcze usłyszymy. Najbardziej jednak podobał mi się Michał Szuba, bardzo zdolny i muzykalny gitarzysta.
Odcinek nr 4. to objawienie całęj edycji – formacja F.O.U.R.S Collective. Ten występ był jednak za ambitny dla głosujących widzów. Dla jurorów zapewne też
Ostatni odcinek półfinałowy to świetny występ Śpiewak Grotesgue. To zdecydowanie nie jest propozycja do tego programu. Trudno tu mówić o konkretnej stylistyce i wysokim poziomie artystycznym. Występ zwrócił moją uwagę śmiałością i swiadomością wykonawczą. Spodziewam się że cały koncert tego wykonawcy to osobliwy spektakl, w którym muzyka nie jest najważniejszym elementem.
No i pozostał nam finał rywalizacji, czyli najbardziej zaskakujące rozstrzygnięcie w historii. Bo jak można nazwać sytuację, w której startuje 3 raczej przypadkowych wokalistów, a wygrywa ten najsłabszy? Zwycięstwo Adriana Makara to pewnie także zaskoczenia dla producenta, który wystawił chłopaka na samym początku odcinka. Nie od dziś wiadomo, że faworytów ustawia się w końcówce, a rozpoczynanie programu przeznaczone jest dla tych nierokujących. Tym razem nawet reżyser nie przewidział, że element z cyklu „urzekła mnie twoja historia” będzie silniejszy od walorów artystycznych. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że Adrian wygrał z litości. No coż, jaki program, taki rezultat :oops:. Na tym etapie jedynie interesujący był Mateusz Guzowski, który prezentując autorski materiał zasygnalizował niezły potencjał. Szkoda tylko, że tak wielu początkujących wykonawców tworzy w języku angielskim. Chyba nigdy tego nie zrozumiem. Mimo wszystko życzę Mateuszowi, aby ktoś na niego zwrócił uwagę i pomógł mu. Chyba warto.
A podsumowując muzyczną rywalizację w Mam talent A.D. 2014, to właściwie jedynym określonym artystycznie i gotowym na profesjonalną scenę jest F.O.U.R.S Collective. To jedna z lepszych propozycji wszystkich talent show w Polsce. Mam niestety świadomość, że to propozycja nie na masową scenę, a raczej dla takich zboczeńców muzycznych jak ja 😆