Skip to content
5 lip / Wojtek

Meek, Oh Why? – „Zachód” [RECENZJA]

Od kilku lat muzyki słucham w pewnym internetowym serwisie muzycznym. Tam jest tak poukładane, że po zakończeniu wybranego przez nas albumu losowo wybierany jest wykonawca podobny stylistycznie. W ten sposób poznałem kilku ciekawych wykonawców, np. mój ulubiony zespół ostatnich lat – Vulfpeck. A ostatnio natknąłem się na piosenkę nieznanego mi wykonawcy…i tak doszło do zainteresowania się albumem "Zachód". Dopiero później dowiedziałem się, że Mick, oh Why ? to artysta z dorobkiem kilku albumów, a  całkiem niedawno "Zachód" pojawił się na OLIS-ie, i to na najwyższej dla tego artysty pozycji. Więc pewnie tak czy siak dotarłbym do niego, tylko nieco później.

"Zachód' to zaledwie 27 minut. Długość albumu jest idealna, na pewno nie można się nudzić, bo 11 piosenek, stosunkowo krótkich, ułożono w ciekawej kolejności, przeplatając różne klimaty, a to najlepsze zostawiając na koniec. Bo właśnie ostatnia piosenka "Przezroczysty" podoba mi się bardzo, zwłaszcza ciekawa, jakby od niechcenia, linia melodyczna, no i ten pozornie leniwy klimat. A jeszcze wcześniej jest piosenka, którą zapętliłem – "2.0" uwiodła mnie bogactwem muzycznym – takich smaczków nie stosuje w Polsce żaden raper. Bo nawet jeśli zdarzają się wykonawcy proponujący ciekawą muzykę, to jednak jest to ciągle tylko tło. W "2.0" artysta połączył ciekawy akompaniament z wyjątkową linią melodyczną. Tutaj oparte na trudnych interwałach motywy melodyczne osadzono na bogatym dźwiękowo podkładzie, ze zwrotami akcji i zgrabnymi kontrapunktami. No właśnie….

Bo Meek, Oh Why ?, czyli Mikołaj Kubicki to artysta samodzielny: pisze muzykę i teksty, produkuje swoje utwory, gra i śpiewa. I jeśli od pierwszego momentu słyszę przede wszystkim  głównie muzyka, w dodatku bardzo kreatywnego, to nie mam już problemu ze stroną wokalną. A głos artysty jest nieco dziwny, trochę przypomina sposób emisji Maty, ale przecież Meek jest dużo starszy, więc ten "młodzieńczy" sposób wykonawczy jest chyba bardziej sposobem szukania swojej przestrzeni artystycznej – na zasadzie: jeśli nie możesz jakiejś wady wyplenić, to zrób z niej atut. Można także na siłę znaleźć podobieństwo do Taco Hemingwaya, zwłaszcza tego z początków działalności.

Ale jednak muzyka jest tutaj na pierwszym miejscu, jak w piosenkach: "Billy Bounce", "Nów" i tytułowy "Zachód" z gościnnym udziałem Sarsy. Obecność tej wokalistki na pewno dodaje piosence atrakcyjności, czyniąc z niej kandydatkę na radiowy przebój, ale niestety cierpi na tym czystość stylistyczna. No cóż – coś za coś. Ale tekstowo też nie jest najgorzej, bo może nawet jeśli nie są to szczególnie wyszukane pomysły, to momentami jest całkiem zgrabnie, jak np. w "Billy Bounce";

Perfumowani chłopcy
Nie mają czasu na love
Szukają szybkich opcji
Łoł

Doinwestowane żony
Smucą między sobą
Przez złote iPhony
Łoł

Perfumowani chłopcy
Najpierw gaszą pragnienie
A później palą mosty
Łoł

Fakt zainteresowania się tym artystą przez renomowaną wytwórnię AsfaltRecords może być jedynie potwierdzeniem, że na naszym rynku pojawił się artysta nietuzinkowy. Dla mnie na pewno bardzo interesujący, bo za każdym razem, kiedy planowałem kolejne odsłuchanie tego albumu, cieszyłem się jak dziecko:-)

8/10

 

 

 

 

Zostaw komentarz