Moje 5 minut – Arek Kłusowski
Jego występy w The Voice of Poland pamiętam ciągle, a minęło już 6 lat. Po takim czasie właściwie trzeba zaczynać wszystko od nowa, bo przeciętny słuchacz nie pamięta już jakiegoś uczestnika jakiegoś talent show. Arek dał sobie na wstrzymanie – popracował nad repertuarem, dojrzał i znalazł w sobie odpowiedź na pytanie "mieć, czy być?".
Wystąpił w III edycji VoP i był jej "czarnym koniem". Dla mnie był zdecydowanym faworytem, a to że nie wygral to decyzja głosujących widzów wolących muzyczny plastik. A Arek Kłusowski od początku był "jakiś": wyrazisty i bezkompromisowy. Na tle tej całej muzycznej poprawności jego barwa głosu zwracała uwagę. Co prawda na rynku światowym jest kilku wokalistów śpiewających podobnie, jak np. Asaf Avidan, ale nie tylko o sam głos tutaj chodzi. To, co chłopak pokazywał w kolejnych odcinkach było bardzo interesujące.
Po programie zastanawiałem się, jak Arek wykorzysta daną mu szansę, bo przecież dojście do finału popularnego show to kapitał, który można łatwo wykorzystać. I po 6 latach ukazuje się debiutancki album, który przyjąłem z radością. I ulgą, bo jakoś utożsamiałem się z Arkiem Kłusowskim i mu kibicowałem, czułem się więc niejako odpowiedzialny za jego sukces. No i co? No, warto było wierzyć i czekać.
Album "Po tamtej stronie" to starannie przygotowany materiał, nowoczesny i atrakcyjny. Słychać w nim, że Arek poszukuje swojej drogi, ale już wie, co w muzyce jest dobre, a czego nie należy dotykać. Zresztą dobór wpółpracowników świadczy o dojrzałości artysty. Głównie chodzi o doświadczonych producentów: laureata 3 Fryderyków Michała Kusha, Macieja Sawocha (Katarzyna Nosowska, Miuosh, Krzysztof Zalewski) oraz Marcina Kuczewskiego i Michała Wasilewskiego (zespół xxanaxx). Jest tut też tekstowa współpraca z Darią Zawiałow, co w połączeniu z jej producentem Michałem Kushem powoduje, że chwilami podobieństwo jest słyszalne. Na szczęście Arek Kłusowski, dzięki swojej osobowości potrafi wejść trochę wyżej.
Bardzo się cieszę, że nasz rynek zyskał nowego, bardzo interesującego artystę. To dla mnie jeden z ciekawszych debiutów ostatnich lat. Bo jeśli Daria Zawiałow stała się tak szybko uznaną wokalistką, to Arek Kłusowski na to miano zasługuje jeszcze bardziej. Jest tylko jedna mała różnica: Kłusowski nie jest długonogą blondynką:-)