Moje 5 minut – Daria Zawiałow
To przykład wyjątkowej determinacji i wiary w siebie. Co prawda takich osób, które uczestniczą we wszystkich możliwych wyścigach jest sporo, ale nieczęsto przekłada się to na pomysł na siebie.
Daria Zawiałow pokazała się w kilku talewizyjnych talent show i niewiele z tego wynikało. Nawet kiedy na tle konkurencji wypadała nieźle, to do szczytu nigdy nie dochodziła. Chociaż nie, bo najpierw była wygrana w "Szansie na sukces", a po niej występ w opolskich debiutach. A potem cisza i kolejne występy w innych programach. Dopiero kolejny występ w Opolu w 2016 roku, znowu w koncercie debiutów, poprowadził ją do wielkiej sceny.
Drugi występ w opolskich debiutach był już zapowiedzią premierowego repertuaru, bo zaprezentowana wtedy piosenka pochodziła z debiutanckiego krążka. Występ okazał się sporym sukcesem, bo co prawda Daria konkursu nie wygrała, bo też nie mogła, ale nagroda jurorów była wystarczającą nobilitacją. Przypomnę, że konkurs, w którym o wygranej decydowali widzowie wygrał Kortez, bardzo już znany z mediów, będący krótko po premierze swojej bardzo dobrze przyjętej debiutanckiej płyty.
Potem wszystko potoczyło się lawinowo. Płyta Darii Zawiałow okazała się wielkim sukcesem, a wokalistka właściwie z dnia na dzień stała się osobą bardzo rozpoznawalną. I tu można jedynie pogratulować, bo to, co artystka osiągnęła, to efekt wieloletniej ciężkiej pracy. Powstawanie po kopniakach, godzenie się z porażkami na pewno ją wzmocniło i pomogło w poruszaniu się w tym trudnym świecie.
Dziś, kiedy Daria Zawiałow zapowiada kolejny album, można powiedzieć, że to jedna z bardziej liczących się wokalistek na naszej scenie. I bardzo się cieszę. Ale….od siebie dodam, że fenomenu jej popularności nie rozumiem. To, co Zawiałow prezentuje, to wtórne, mało oryginalne, w dodatku manierycznie wykonane piosenki. Czyli nic nowego. Na szczęście moje zdanie się tutaj nie liczy:-)