Natalia Nykiel na „Origo”, czyli krótko i konkretnie. [RECENZJA]
Zwykle nie recenzuję form krótszych, bo ta EP-ka to jedynie 5 piosenek. No właśnie, dlaczego tak mało? W momencie wydawania mogliśmy się jedynie domyślać, a teraz już wiemy, że chodziło o pokazanie się rynkowi zagranicznemu, głównie portugalskiemu, bo tam artystka obecnie mieszka. Ogłoszone niedawno zapowiedzi koncertów Natalii Nykiel na ważnych lokalnych festiwalach świadczą, że plan był dobry.
A przy okazji rozszyfrujmy skrót EP, bo to Echtended Play, czyli minialbum – forma pośrednia między singlem, a klasycznym albumem. Według standardu przyjętego przez RIAA (Recording Industry Association of America), EP zawiera nie mniej niż trzy i nie więcej niż pięć utworów, a jego czas trwania nie przekracza 30 minut.
"Origo" to 5 piosenek zaśpiewanych po angielsku i hiszpańsku. Stylistycznie jest tak jak zawsze, ale nieco nowocześniej. To oczywiście nigdy nie była moja bajka, ale profesjonalizm trzeba docenić. Bo tu wszystko jest na swoim miejscu: niezłe, dobrze wykonane piosenki i znakomita produkcja. W tej świetnie zaplanowanej maszynie trochę rozczarowuje sama wokalistka, której głos jest często za słaby w stosunku do całej reszty, jakby zabrakło lepszego podparcia dźwięku. Ale to drobiazg, bo całość jest naprawdę dobra.
Wszystkie piosenki z "Origo" reprezentują radiowy, bardzo komercyjny styl. Wyróżnia się tutaj przebojowa, ale niezła "Find Me", a na mnie największe wrażenie robi "I'm Not For You" z elementami polskiego folkloru. I właśnie ten jeden utwór świadczy o wyobraźni artystki.
Krótko mówiąc – "Origo" to zapowiedź, że Natalia Nykiel ma wszystko, aby być znana nie tylko w Polsce. Czego jej oczywiście gorąco życzę:-)
7/10