Skip to content
19 lis / Wojtek

Natalia Przybysz – „Jak malować ogień” [RECENZJA]

Swoim najnowszym albumem Natalia Przybysz zamknie usta wszystkim malkontentom. Oczywiście pod warunkiem, że tacy jeszcze byli. Ja nie mam wątpliwości, że to jedna z ciekawszych postaci naszej sceny. Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że w Polsce nie ma muzyki R&B. I może coś w tym jest. Zresztą szufladkowanie muzyki na gatunki nie ma sensu. I nie wiem, czego Natalia Przybysz słucha, ale mam przeczucie, że amerykańska muzyka R&B jest u niej częstym gościem.

Na tej płycie słychać Przybysz spokojną i dojrzałą. Nadal króluje jej charakterystyczny sposób śpiewania, ale już bez maniery. Wszystko jest dobrze zaśpiewane, dykcyjnie i intonacyjnie. I to duża różnica w porównaniu z albumem poprzednim. Tak, coś się musiało w jej życiu wydarzyć.  Muzycznie też jest nieco spokojniej, a na pewno prościej. Nie ma kombinowania z liniami melodycznymi, a królują teksty: mądre, dojrzałe i jak zwykle bezkompromisowe. Zwróciłem uwagę na "Kochamy się źle", smaczną i mądrą. Ciekawie brzmią oldschoolowe gitary w połączeniu ze śmiałym, nowoczensym tektem i niebanalną linią melodyczną. Równie intersująco, ale nieco spokojniej, refleksyjnie jest w utworach "Że Jestem" i "Po Naszej Stronie". To moje ulubione piosenki na tej płycie. Jednak artystka postawiła na inne, wybierając je na single; "Ogień i "Ciepły Wiatr". To zapewne utwory mające szansę na popularosć medialną, zwłaszcza ten drugi. 

Całej płyty dobrze się słucha. Artystka wie jak skonstruować atrakcyjny album, jak to wszystko poukładać. I dobrze, że jak zwykle znalazło się miejsce na cover polskiej piosenki – tym razem hołd dla Kory w jej piosence "Krakowski spleen". Brawo! Szkoda, że wśród tych wszytkich smacznych kąsków znalazły się piosenki, które tej klasy artystce nie powinny się przydarzyć. Myślę tu co prawda tylko o jednej, ale "Po naszej stronie" to koszmarek przypominający mi najlepsze czasy Tercetu Egzotycznego.

Kiedy 20 lat temu siostry Przybysz ogłosiły rozpad znakomitego zespołu Sistars, niewątpliwej sensacji naszej sceny muzycznej, nie mogłem pojąć jak można zepsuś coś tak świetnie zapowiadającego się. Dziś, kiedy obie panie królują w naszej muzyce trzeba przyznać, że ich wyobraźnia i wielkie ryzyko, jakie podjęły może budzić głęboki podziw. Natalia już w tym roku to zrobiła. Teraz czekamy na Paulinę, z nadzieją na równie udany krążek:-)

8/10

 

Zostaw komentarz