NxWorries – „Why Lawd?” [RECENZJA]

NxWorries to kolejne wcielenie, które wymyślił sobie Anderson .Paak na okoliczność współpracy z Knxwledge, uznanym producentem. Panowie zaczęli współpracę 10 lat temu, a „Why Lawd?” to ich drugi krążek, i sądząc po sukcesie, jaki odniósł, można odnieść wrażenie, że Anderson .Paak jest stworzony do współpracy. Artysta rozbił bank w 2022 roku, kiedy razem z Bruno Marsem, jako Silk Sonic, nagrał świetny album, a pochodząca z niego piosenka „Leave the Door Open” zdobyła 4 nagrody Grammy, w tym tę najważniejszą, czyli „piosenka roku”. I teraz znowu sukces – „Why Lawd” imponuje artystyczną odwagą.
Niedawno album uhonorowano statuetką Grammy w kategorii „Progressive R&B”. Nagroda jak najbardziej zasłużona, podobnie jak przypisanie do tej kategorii, bo właśnie w niej dzieje się najwięcej dla rozwoju muzyki popularnej XXI wieku. Nie rozumiem jedynie, dlaczego Akademia nie miała odwagi, aby uhonorować ten album samodzielnie, bo przyznanie dwóch równorzędnych nagród to deprecjonowanie klasy „Why Lawd?”, zwłaszcza, że ta druga przypadła zdecydowanie najgorszemu krążkowych spośród nominowanych. W ogóle dziwiłem się, jakim cudem krążek Avery*Sunshine się w tym gronie znalazł. O tej płycie pisałem (link poniżej), ale wolę skupić się na tym, co zrobili panowie spod znaku NxWorries, bo to dobra, nowoczesna propozycja.
Uwagę zwraca ułożenie kolejności utworów. W kilku miejscach można odnieść wrażenie, że to niekończąca się play lista – jedna piosenka przechodzi w drugą, trudno czasem je odróżnić, są podobne i utrzymane we wspólnym klimacie.
Anderson .Paak wybitnym wokalistą nie jest, bo jego głos nie powala. Jednak tutaj nie ma to najmniejszego znaczenia, bo przede wszystkim rządzi bardzo dobra muzyka. Pewnie dla podkreślenia jakości muzyki zaproszono licznych gości podnoszących walory wykonywanych przez siebie utworów. Wrażenie robią Thundercat („KeepHer) i H.E.R („Where I Go”), ale są też inne duże nazwiska, jak: Snoop Dog i legendarny Charlie Wilson. W pierwszym utworze aktor Dave Chappelle swoim ujmującym głosem pięknie wprowadził nas w nastrój albumu, jakbyśmy słuchali audycji radiowej.
Anderson .Paak zaczynał jako raper, ale dosyć szybko poniosło go do szerokorozumianej muzyki. I tutaj rzeczywiście świetnie się odnalazł. Dlatego ten album chciałbym zadedykować wszystkim polskim raperom, którym się wydaje, że są wokalistami:-)
10/10