Skip to content
16 lut / Wojtek

O coverach (prawie) wszystko – „Jolene”

To jedna z tych piosenek, które są popularne w pewnych kręgach, bo “Jolene” wśród  miłośników muzyki country jest piosenką kultową. To do dziś niewątpliwie nr 1. w repertuarze królowej gatunku, Dolly Parton. I nic dziwnego, skoro jako jedyna z jej piosenek znajduje się na liście utworów wszech czasów magazynu Rolling Stone. W dodatku na wysokim, 217 miejscu.

Piosenkę napisała sama Dolly Parton i nagrała w 1973 roku na album o tym samym tytule. “Jolene” była nominowana do 2 nagród Grammy, ale paradoksalnie statuetkę otrzymała 43 lata później, dzięki wspólnemu wykonaniu z zespołem Pentatonix. I to nagranie rozpoczęło falę nowych wykonań. Można powiedzieć, że zrobiła się moda na „Jolene”.

Podobną wersję, również z udziałem Dolly Parton nagrał inny zespół a cappella Straight No Chaser. Tutaj aranżacja jest nieco inna, ale nie można mieć wątpliwości, że inspirowana poprzednim nagraniem.

Powtórna popularność piosenki spowodowała liczne, czasami nieco dziwne interpretacje. W propozycji, którą nagrał Rip z udziałem Kristie Kraus słyszymy połączenie bardzo poprawnej wersji damskiej z rapem. Całość na pewno nie jest odkrywcza, ale godna odnotowania.

Janet Devlin zaproponowała wersję dramatyczną, wyważoną. W tej odsłonie piosenka brzmi zupełnie inaczej i aż trudno uwierzyć, że początkowo był to utwór rozrywkowy i, niestety, banalny.

Zaskoczyć może wersją, jaką nagrał Darius Christian ze swoim zespołem. Ta nawoczesna interpretacja, mocno odbiegająca od wersji pierwotnej jest dowodem na kreatywność wykonawczą. Oczywiście można się zastanawiać, czy to jeszcze cover znanej piosenki, czy raczej wariacja. Dla mnie ważne jest, że stare piosenki ciągle inspirują nowych artystów.

Sama autorka przyznaje otwarcie, że „Jolene” jest najchętniej wykonywaną przez innych artystów piosenką, z jej bogatego przecież repertuaru. Tu musimy przejść do nagrania, które złamało opinię, że to banalna piosenka country. Zespół The White Stripers w 2000 roku nagrał wersję pokazującą piosenkę z zupełnie innej strony.

Po tym nagraniu wszystko potoczyło się szybko, bo już rok później, reprezentujący gotyckiego rocka brytyjski zespół Sister of Mercy nagrał wersję w swojej stylistyce.

Ciekawą, balladową wersję nagrała Mindy Smith. Co prawda nie jest to wersja jakoś szczególnie odkrywcza, ale niezła. I warto też wspomnieć, że właśnie to wykonanie pozwoliło artytce na udany debiut.

W 2016 roku australijski kompozytor i producent Bryce Jacobs, specjalizujący się w muzyce filmowej stworzył wersję właśnie kinową. Jego podejście do tekstu z perspektywy mężczyzny zmieniło piosenkę. I pewnie o to artyście chodziło w tym mrocznym, nieco magicznym klimacie.

Ta krótka historia piosenki „Jolene” to opowieść o tym, że sztuka potrafi zaskakiwać. I pewnie na samym początku nikt się nie spodziewał, że ta niewinna piosenka country stanie się tak popularna. Mało tego, utwór przeszedł już dwa etapy drugiej młodości, z tym ostatnim najobfitszym. Teraz czekamy na kolejny 🙂

 

Zostaw komentarz