Skip to content
30 cze / Wojtek

O coverach (prawie) wszystko – „Korowód”

„Korowód”, jedna z bardziej znanych piosenek Marka Grechuty, to dziś symbol polskiej muzyki XX wieku, ale też świadectwo tamtych czasów. I prawdopodobnie już w momencie nagrywania artysta wiedział, że ma do czynienia z utworem niezwykłym tytułując całą płytę właśnie „Korowód”. A było z czego wybierać, bo jest na niej kilka świetnych piosenek, przede wszystkim „Świecie nasz” i „Dni, których nie znamy”.

Piosenka stała się wydarzeniem festiwalu opolskiego w 1971 roku, wtedy przecież najważniejszym i właściwie jedynym miejscu, w którym można było zaistnieć na szerszą skalę. I aż dziwi, że tak kontrowersyjna piosenka zdobyła nagrodę główną festiwalu. Kontrowersyjność jest tutaj wielopłaszczyznowa. Po pierwsze – bezkompromisowy tekst Leszka Aleksandra Moczulskiego. Trudno uwierzyć, że w czasach, w których każdemu występowi estradowemu towarzyszyła wszechmocna cenzura, ten tekst przeszedł niezmieniony.

Kto pierwszy szedł przed siebie?
Kto pierwszy cel wyznaczył?
Kto pierwszy w nas rozpoznał —
Kto wrogów? Kto przyjaciół?
Kto pierwszy sławę wszelką i włości swe miał za nic?
A kto nie umiał zasnąć nim nie wymyślił granic?

Kto pierwszy w noc bezsenną wymyślił wielką armię?
Kto został bohaterem? Kto żył i umarł marnie?
Kto pierwszy został panem? Kto pierwszy został sługą?
Kto musiał wstawać wcześnie, a kto mógł spać za długo?

Zapatrzeni w tańcu, zapatrzeni w siebie
Zapatrzeni w słońcu, zapatrzeni w niebie
Wciąż niepewni siebie, siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy, pytać po kryjomu

Kto pierwszy szedł przed siebie?
Kto pierwszy cel wyznaczył?
Kto pierwszy w nas rozpoznał —
Kto wrogów? Kto przyjaciół?
Kto pierwszy sławę wszelką i włości swe miał za nic?
A kto nie umiał zasnąć nim nie wymyślił granic?

Kto pierwszy był fakirem?
Kto pierwszy astrologiem?
Kto pierwszy został królem?
A kto chciał zostać bogiem?
Kto z gwiazdozbioru Vega patrząc na ziemię zgadnie
Kto pierwszy był człowiekiem?
Kto będzie nim ostatni?

Zapatrzeni w tańcu, zapatrzeni w siebie
Zapatrzeni w słońcu, zapatrzeni w niebie
Wciąż niepewni siebie, siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy, pytać po kryjomu

Drugim wyróżnikiem jest wykonanie. Sama piosenka, czyli jej linia melodyczna i tekst, trwa mniej niż 2 minuty. W całości jednak jest to ponad 8 porządnej muzyki, z bardzo charakterystyczną, nieco psychodeliczną częścią instrumentalną. Do historii przeszła partia solowa grana na flecie prostym przez Jacka Ostaszewskiego, późniejszego lidera zespołu Osjan, a prywatnie ojca świetnej aktorki Mai Ostaszewskiej.

Patrząc na piosenkę przez pryzmat nowych wykonań można się zdziwić, że jest ich tak mało. Ale zaraz przychodzi refleksja, że niektórych utworów nie powinno się dotykać, zostawiając je w niezmienionej wersji oryginalnej. I to jest raczej polska specjalizacja, bo takiego szacunku dla oryginału nie widzimy w przypadku największych piosenek światowych. Może właśnie dlatego wszystkie interesujące wykonania „Korowodu” powstały dzięki artystom mniej znanym.

Pewnie zagorzali miłośnicy twórczości Marka Grechuty mogą mieć z tym problemy, ale ciekawie brzmią wersje rockowe.  Jednak gdy się dobrze wsłuchamy, to nie ma tu wielkiej krzywdy dla wersji pierwotnej, więc nikt nie powinien się takimi próbami oburzać.  Nagranie zespołu „Blade loki” niszczy szczególnym się wyróżnia. Można powiedzieć, że jest to zwykłe włożenie piosenki do innej stylistyki, ale można też cieszyć się, że nie ma tu przekombinowania.

Trochę inaczej do swojej wersji podszedł zespół „Apteka”. Tutaj nawiązano do „odjechanego” charakteru części instrumentalnej. Celowy jest chyba pomysł na zmianę linii melodycznej. I w tym przypadku nie razi mnie poprawianie kompozytora, bo całość tworzy zupełnie nową jakość. To bardziej wariacja na temat „Korowodu”, ale dobrze, że cały czas są muzycy, którzy potrafią z piosenek mocno zakotwiczonych w naszej świadomości wyczarowywać nowe wartości.

Maleo Reggae Rockers, jak sugeruje nazwa zespołu, porusza się w nieco innej stylistyce. Wykonanie piosenki w nowej konwencji nie jest niczym odkrywczym, ale tym razem mniej znaczy więcej – można sobie wyobrazić, że zespół był w stanie bardziej namieszać, ale chyba właśnie ten minimalizm świadczy o szacunku do oryginału. Jest też świadectwem tego, że tę piosenkę sprzed ponad 40 lat ciągle można odczytywać na nowo.

Moją uwagę zwróciło także nagranie mało znanego zespołu „Ilia”. Ich wersja jest  minimalistyczna i taka trochę nieudolna. Ale może właśnie dzięki temu to nagranie zwraca uwagę.

Na koniec zostawiłem nagranie Michała Szpaka. Sam wokalista niczym specjalnym nie zaskakuje, jednak warto na to wykonanie zwrócić uwagę. Po pierwsze jest tu ciekawa kreacja podkreślona bardzo dobrą, aczkolwiek typową dla odgrzewanych piosenek aranżacją. Ale to co jest tu najważniejsze, to propagowanie piosenki – Michał Szpak ma tak wielu wyznawców, głównie bardzo młodych ludzi, że każda próba prezentowania naszej spuścizny w coraz młodszym środowisku jest godna przyklaśnięcia.

Kończąc spotkanie z tą ważną piosenką można się cieszyć, że ciągle znajdują się śmiałkowie, którzy próbują piosenkę wykonać po swojemu. I można jedynie podziwiać tych artystów, że z takim szacunkiem podchodzą do ikon polskiej kultury.

Jeden komentarz

zostaw komentarz
  1. wiemo / 1 lip 2017

    Bardzo lubię Korowód. Grechuta jest wielki.
    W tym zestawieniu brakuje mi tylko grupy PLATEAU. Zacny cover zagrali. Dużo w nim Marka, ale dużo też dali od siebie.

Zostaw komentarz