Otsochodzi bez kompleksów w „Tarcho Terror” [RECENZJA]

Znów czuję się jak nowonarodzony / Albo jak przy debiucie, masz i pomyśl (“Intro 2021”)
Może to wstyd, ale „Tarcho Terror” to mój pierwszy tak duży kontakt z tym artystą. Owszem, wcześniej słyszałem go tu i tam, ale nie w takiej ilości. Dobrze, że w końcu trafiłem na album Otsochodzi, zwłaszcza, że to jego piąty krążek. Już w „Intro 2021” nie żałuję, słyszę pewnego siebie artystę, z ciekawym, typowym dla odważnych małolatów głosem. Co prawda ten artysta małolatem już nie jest, ale stylówka jest niezła. Muzycznie też jest intersująco, więc jedziemy dalej.
Od kilku lat czuję się niepokonany / Odkąd robię te rapy, odkąd się wymykamy wam (”KFC”)
Później już jest ostrzej, bo artysta, który sam się zachwyca swoim dorobkiem, to nadal wizytówka bezkompromisowych młodych ludzi. Ale spoko, tylko pozazdrościć takiej odwagi.
Dla mnie rap, to jest częściej melanż / Kobiety, koncerty i alkoholu Wisła (“Taka praca”)
No właśnie, w utworze “Taka praca” trochę się wyjaśnia, bo potraktowanie swojego zajęcia jako dochodowej rozrywki, to znowu postawa godna podziwu. I zazdrości.
Lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć / I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie (“Robię Taki Rap Od Liklu Lat Na Tarchominie”)
Ten utwór wyjęty z kontekstu może przerazić, ale kiedy wiemy już, że artysta za te skille uważa barwne życie, to już jest ok. Rapu najczęściej nie robią grzeczni chłopcy, a na tle swoich amerykańskich kolegów nasi artyści hip hopowi to potulne baranki.
Ej miałem wydać płytę w lutym, ale chyba robię album życia oh (“Luty”)
No tu już artysta chyba trochę odleciał. Może to niewinny żart? Pewnie nie, bo za chwilę słyszymy: “Tarchomin obserwuje narodziny gwiazdy na nowo”.
Tacy wykonawcy pokazują, że polski rap ma się dobrze. Oczywiście porównywanie go z tym, co robi się na świecie nie ma sensu, ale i tak jest znacznie lepiej niż w przypadku innych gatunków. Bardzo często zastanawiam się, czego nasi artyści słuchają, bo gdyby mieli wyobrażenie, jak się teraz gra, to pewnie spaliliby się ze wstydu. A raperzy dają radę – podpatrują, wzorują się, tak jak Otsochodzi w „Wacka Flocka” nawiązując do słynnego amerykańskiego rapera:
Nie dogaduję się z twórcami / Mam dużo świeżej floty jak całe Young Money.
7/10