Skip to content
22 lis / Wojtek

Pablopavo i Ludziki – „Marginal” [RECENZJA]

Już od pierwszego utworu wiemy, z czym będziemy obcować.

W otwierającym album "Marginal" Pablopavo informuje nas, że to piąta płyta tego składu. Muzyka, którą tutaj wykorzystano może być wizytówką albumu. W niej jest bogactwo dźwiękowe, świetne harmonie i muzyka wielu planów. Ten pomysł jest na płycie cały czas rozwijany, chociaż także, w kilku utworach, jest sporo nawiązań do muzyki tanecznej i brzmień z poprzednich epok muzycznych.

Pablopavo, czyli Paweł Sołtys dzięki swoim tekstom i głosowi staje się naturalnym frontmenem.

Jako literat otarł się niedawno o literacką nagrodę Nike – sama nominacja jest już sporą nobilitacją. I talent pióra Sołtysa jest niewątpliwym atutem albumu. Autor oprowadza nas po Polsce A.D.2018 przy użyciu wielu dziwnych, często zaskakujących odcieni stylistycznych. Np. w "Panie inżynierze" czuję się  jak w "Rejsie" Barei. Fakt, już samo zwracanie się do kogoś "panie inżynierze" od razu kojarzy nam się z inżynierem Mamoniem, ale sposób narracji jest właśnie podobny: niby poważny, niby o czymś, niby dowcipny, jednak do końca jesteśmy wodzeni za nos. Największe wrażenie robi na mnie "Ochota". Piosenka mówi o ważnych rzeczach, bo bieda i kalectwo to tematy nieczęsto goszczące w muzyce popularnej. Zastosowana w refrenie nieco frywolna, nawiązująca do lat 60. muzyka jest zabiegiem odważnym.  Z kolei "Karwoski" to już hit – piosenka znajduje się na listach przebojów, a swoją innością ciągle przyciąga nowych słuchaczy.

Połączenie siermiężnych linii melodycznych z mądrymi tekstami, na tle dobrego muzycznego tła stanowią niezłą mieszankę.

Ta płyta niewątpliwie wyróżnia się wsród wszystkich albumów wydanych w tym roku. Bo to nie jest muzyka lekka, łatwa i przyjemna. Nawet słowo "muzyka" jest tutaj raczej nie na miejscu. Dużo lepiej nazwać ten krążek muzycznymi felietonami, bo grane i śpiewane dźwięki są jedynie wzmocnieniem przekazu, jaki płynie z tekstów.

Dziwnym zabiegiem jest włączenie do tego materiału dwóch tekstów naszych noblistów. "Piosenka" do wiersza Czesława Miłosza jest zaskakującym eksperymentem. Dla mnie to najsłabszy utwór na płycie. Żałuję, że ta pozycja się tutaj znalazła. Za to zaśpiewanie tekstu "W przytułku" Wisławy Szymborskiej świetnie wpisuje się w klimat krążka. Ten utwór brzmi prawdziwie i interesująco.

Jesień tego roku obfituje w ciekawe krażki. W samym październiku ukazały się 3 płyty, które mieszczą się w mojej dziesiątce najlepszych albumów. "Marginal" jest jednym z nich.

8/10

Zostaw komentarz