Pentatonix – „We Need A Little Christmas” [RECENZJA]

Można pomyśleć, że nagrywając czwartą płytę świąteczną można mieć problem z repertuarem. Ale nie, tych 13 piosenek to wyprawa do klimatów szeroko rozumianych jako bożonarodzeniowe, bo traktowanie tego święta przez Amerykanów jest zupełnie inne, nie tak dostojne jak w Europie. Mamy tu więc wielkie hity: „When You Wish Upon A Star”, „Jingle Bell Pop”, „Happy Holiday”. Jest też nieśmiertelna piosenka „White Christmas”, nagranie archiwalne, które lata temu nagrał Bing Crosby z London Symphony Orchestra, a teraz zespół dołożył wiele brzmieniowych smaczków.
Tym albumem Pentatonix pokazuje swój ogromny rozwój, bo to zespół który nagrywa zaledwie 6 lat, a w tym czasie wydał 8 albumów! Słuchając ich wszystkich można wyraźnie zauważyć duży postęp, od materiału komercyjnego i zrobionego byle jak, do opracowań artystycznych, bardzo starannie wykonanych. Ta płyta także utrzymuje się w tendencji rozwoju, bo to najlepszy świąteczny album zespołu. Tutaj musze wyróżnić dwa wykonania: „May Favorite Things” i „Once Upon A December”, dwa świetne, trudne opracowania, do tego świetnie, z fantazją wykonane.
W tym roku jest wyjątkowo mało albumów świątecznych, więc temu tym bardziej życzę sukcesu. Bo to dobra, artystyczna, profesjonalnie wymyślona i perfekcyjnie nagrana płyta.
9/10