Płyty 2016 roku
Czas na posumowanie ubiegłego roku w polskiej dyskografii. Oczywiście nie zamierzam oceniać wszystkiego co w tym czasie wydano, mogę się jedynie oprzeć na kilkunastu płytach, które tutaj omawiałem. Wcześniej przejrzałem wiele podobnych podsumowań, i to głównie one sprowokowały mnie to stworzenia mojej listy, bo ta różni się znacząco. Ograniczę się jedynie do 4 płyt, które wywarły na mnie największe wrażenie.
Zacznę od zwycięstwa honorowego, bo płyta z piosenkami Szpilmana jest nieco starsza. Ale…skoro na polskim rynku została wydana w ubiegłym roku i zawiera w całości piosenki polskiego kompozytora, można ją uznać za wydawnictwo polskie. Płyta uzyskała u mnie 10, co zdarza się niezwykle rzadko.
Przegląd najlepszych polskich płyt ubiegłego roku.
Miejsce 3.
Taco Hemingway „Marmur”
Płyta świetnego rapera, który tym albumem wytycza nowe ścieżki.
Miejsce 3. ex aequo
Julia Pietrucha „Parsley”
Płyta tej debiutantki otrzymała bardzo dobre recenzje, ale w żadnym zestawieniu hitów się nie znalazła. Pewnie wstydzimy się przyznać, że podoba nam się coś ładnego, pozornie banalnego. Jasne, lepiej obnosić się fascynacją do tego co dziwne, szorstkie, nie do końca zdefiniowane.
Miejsce 2.
Julia Marcell „Proxy”
Brak tego nazwiska wśród nominacji do Fryderyków 2017 to największy skandal. Julia Marcell nagrywa już od kilku lat pokazując, że nie trzeba iść z prądem. Ten album jest pierwszym zaśpiewanym po polsku. I okazuje się, że jest świetny. „Fachowcy” jednak uważają, że wartościowsza jest płyta pani Chylińskiej. Żenada.
Miejsce 1.
„Makabreski”
Tej płyty nie znajdziemy w żadnym zestawieniu. I nic dziwnego skoro nikt jej nie słuchał – w necie znajdują się aż 2 recenzje, w tym jedna moja. Nie łapię o co w tym wszystkim chodzi, bo to album wybitny.
O wszystkich tych albumach piszę więcej w kategorii „Tego słucham”. Zapraszam do lektury. I posłuchania oczywiście:-)
Dzięki za Makabreski. Co do Fryderyków, to też byłem lekko zaskoczony.
Cieszę się, że już kilka osób zaraziłem „Makabreskami”. Zapraszam częściej:-)