Pospieszalski – „Domysły rzeczywistości” [RECENZJA]
Mateusz Pospieszalski ponownie sięga po poezję Mirona Białoszewskiego. I robi z niej znakomity, mądry album. Słowo świetnie dogaduje się z muzyką – możemy odnieść wrażenie, że to piosenki autorskie
W 2009 r. Pospieszalski nagrał płytę „Pamiętnik z powstania warszawskiego”. To był jego pierwszy kontakt z poezją Mirona Białoszewskiego. Rok temu skomponował muzykę do spektaklu z poezją poety na koncert finałowy Przeglądy Piosenki Autorskiej. Sukces tego projektu potwierdził, że to jest ten kierunek, który godny jest kolejnego albumu z pięknymi wierszami Mirona Białoszewskiego. Znowu okazało się, że ten poeta jest idealny do śpiewania – wcześniej udowodniła to Ewa Demarczyk w swojej fenomenalnej „Karuzeli z madonnami”.
9 piosenek i niecałe 40 minut muzyki – w tak skondensowanej formie Mateusz Pospieszalski pokazał nam swoje rozumienie poezji sprzed wielu lat (Miron Białoszewski, 1922-1983). Tutaj każdy utwór ma swój koloryt. Wrażenie robią te śpiewane przez samego Pospieszalskiego, ale ozdobą albumu są goście. Każdy z nich dodaje innego kolorytu – Ralph Kaminski i Błażej Król wykonują swoje piosenki tak przekonująco, jakby wyjęli je ze swojego repertuaru. Karolina Czarnecka świetnie odnalazła się w niełatwej, wielowarstwowej „Drabinie do wchodzenia wyżej”, a kontratenor Jan Jakub Monowid dokłada jeszcze innych, jakby wyjętych z muzyki klasycznej kolorów. I jeszcze Anna Rusowicz. Jej wykonanie początkowo mnie nie przekonywało, ale później, przy kolejnych spotkaniach ze „Snem” okazało się, że to mój ulubiony utwór na tej płycie.
To na pewno nie jest muzyka, która będzie gościć na listach przebojów, ani nawet w popularnych stacjach radiowych. Ale na pewno nie o to artystom chodziło. Bo tu wszystko jest magiczne. A muzyka i sposób zaaranżowania piosenek, również użycie nietypowego instrumentarium i niebanalne, bardzo proste głosy drugiego planu to dopełnienie tego bardzo śmiałego, niezwykle interesującego pomysłu.
9/10