Skip to content
6 wrz / admin

Procol Harum – „Novum” [RECENZJA]

To 12. album zespołu, który swą karierę zaczął ponad 50 lat temu. Nawet jeśli ktoś nie kojarzy nazwy kapeli, to na pewno musiał słyszeć o najważniejszej piosene zespołu, czyli „A Whiter Shade of Pale”, w Polsce funkcjonującej jako „Bielszy odcień bieli”. Kapela przeszła długą drogę z zawieszaniem działności i karierami solowymi jej muzyków. Reaktywacja zespołu w XX wieku zaowocowała 2 albumami. Najnowsza, tegoroczna płyta „Novum” jest ważna w historii kapeli, bo pierwszy raz w tworzeniu repertuaru nie brał już udziału Keith Reed, autor tekstów do wszystkich wcześniejszych piosenek. W najlepszym swoim okresie zespół zaliczany był do kategorii rocka, nawet do odmiany rocka symfonicznego. Dzisiaj, zostając wiernym swojej wcześniejszej stylistyce,  estetycznie zespołowi bliżej jest do kategorii określanej jako „easy listening”.

Nagrany materiał jest spójny – wszystkie piosenki prezentują przyzwoity poziom, są dobrze zagrane, a przede wszystkim wyróżniają się tradycyjną dla tego zespołu atrakcyjnością. Tutaj każdy utwór może stać się przebojem. Dla mnie najciekawsze są „I Told on You” i „Sunday Morning” – dobre kompozycje, znakomicie wykonane mają prawo zagościć w rozgłośniach. Jednak większość materiału reprezentuje stylistykę lat minionych. W utworach: „Last Chance Motel”, „Soldier”, „Don’t Get Caught” słychać tęsknotę do muzyki z najlepszych czasów kapeli. Mimo to w tym materiale czuje się powiewy świerzości.

Podobają mi się także piosenki o charakterze rockowym: „Businesmann” i „Can’t Say That”. Zwłaszcza ta druga wyróżnia się bardzo dobrą koncepcją wykonawczą i przy tym jeszcze jest świetnie zagrana. Na tle piosenek typowych dla tego zespołu wyróżnia się dowcipna „Neighbour”, w której muzycy pokazują dostans i muzykalność.

Cała płyta została ciekawie ułożona dramaturgicznie, gdzie napięcie rośnie i na pewno nie można się nudzić. Dwa ostatnie utwory: „The Only One” i  „Somwhen” zdecydowanie uspokajają emocje, stanowiąc ciekawe zakończenie tego interesującego w całości materiału.

Przystępując do słuchania tej płyty nawet nie spodziewałem się, że kapela, która na rynku jest już tak długo, będzie potrafiła zagrać interesujący materiał. Można się jedynie cieszyć, że w tym roku powstało kilka ciekawych albumów artystów, którzy przed wieloma laty współtworzyli kształt muzyki rozrywkowej. Oprócz albumu „Novum” są to płyty Rogera Watersa i Patti LaBelle. Te wydawnictwa są najlepszym przykładem dla młodych artystów, że muzyka nie zna wieku. Liczy się wybraźnia i, co tutaj jest najważniejsze, duże doświadczenie.

9/10

Zostaw komentarz