Skip to content
14 wrz / Wojtek

Sarius – „Wszystko co złe” [RECENZJA]

Recenzeci piszący o tym albumie często odwołują się do wcześniejszej płyty tego wykonawcy. Dla mnie jest to pierwsze spotkanie z Sariusem, więc moja opinia będzie oparta tylko na tym, co słyszę na "Wszystko co złe". Słuchanie tego krążka bez szerszego kontekstu jest dla mnie komfortem.

Pierwsze wrażenie jest nienajgorsze – mamy do czynienia ze świadomym artystą. Na pewno chłopak wie, co chce słuchaczowi opowiedzieć, i robi to sprawnie. Gorzej jest ze stylistyką, bo tutaj do końca nie wiadomo, czy słuchamy klasycznego rapu. To oczywiście nie powinno mieć większego znaczenia, ważna jest spójność całego materiału. I tutaj mam problem, bo przeskakiwanie w różne obszary estetyczne jest dla mnie niezrozumiałe. Takie próby pokazywania swoich wszystkich możliwości za jednym razem do mnie nie przemawiają.

Z jednej storny słuchamy ciekawych utworów rapera, który może zbyt odkrywczy nie jest, ale jest w tym wszystkim wyraźny charakter. Takie utwory jak: "Dobry chłopak", "Kurtyna" i "Zasięg" mogą się podobać. W tym łobuzerskim wizerunku Sarius brzmi prawdziwie i intetresująco. Szkoda, że niektóre utwory są "przedobrzone" wykonawczo (drugi głos w tle na zasadzie echa). Szkoda, że te zabiegi mocno osłabiły ciekawy przekaz "Dziecka wojny" i "Gadaj do rzeczy". Szkoda, bo to mogły być całkiem ciekawe pozycje.

Na drugim biegunie znajdują się utwory, którym bliżej do typowej piosenki. Bo "Wszystko co złe", "Powiedział mi ktoś" i Wiking" to bardzo dobre utowry, mogące świetnie sprzedać się w radiu. Nie wiem czy nie byłoby lepiej, gdyby te 3 piosenki znalazły się na osobnym albumie. Wyobrażam sobie, że połączenie ich z kilkoma podobnymi utworami mogłoby stać się wydarzeniem na naszym rynku.

Za produkcję albumu odpowiada Gibbs, który na pewno pomógł temu materiałowi. Mam jednak problem z kilkoma utworami. W "Definicji" słyszę spore podobieństwo do jednego z kawałków z ostatniej płyty formacji 2 Sławy, a we "Wspaniałym i wielkim" przeszkadza mi muzyka, która jest raczej nieadekwatna do tekstu.

Imponować może marketing, bo zaledwie 2 tygodnie po premierze dostępne są aż 4 teledyski. Życzę temu albumowi sukcesu, bo na pewno Sarius włożył serce w swoje najnowsze dzieło. Czy po tym albumie mam ochotę na wysłuchanie poprzedniej płyty artysty? Hmm..raczej tak:-)

7/10

 

Zostaw komentarz