Skip to content
29 kwi / Wojtek

Snarky Puppy – „Tell Your Friends” – [RECENZJA]

Płyt tego zespołu słucham od tyłu – zacząłem od najnowszych i teraz wgłębiam się, sięgając po coraz starsze. Dziś płyta z 2010 roku „Tell Your Friends”. I na początek pierwsze odkrycie – fakt, że nowsze płyty spotykają się z dużo większym uznaniem i regularnie zdobywają nagrody Grammy nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Ta płyta, mimo, że jedna z pierwszych i raczej nie zauważona, jest znakomita.

Jak większość albumów Snarky Puppy, ten także jest nagrany na żywo. Takiego poziomu mistrzostwa połączonego z radością grania może kapeli pozazdrościć niejeden świetny wykonawca. Repertuar tutaj zaproponowany lekki raczej nie jest. Jedynie 6 kompozycji, stosunkowo długich, może jednak zachwycić. Dla mnie najważniejsze jest mięsiste brzmienie i świetnie przemyślane dramaturgia poszczególnych utworów. Tutaj nie ma pustych przebiegów (co zespołowi ostatnio się zdarza), tu wszystko jest po coś, a jedno wynika z drugiego (albo odwrotnie).

W  zestawie utworów wszystkie są w podobnym klimacie, co stanowi o spójności całego albumu. Dzięki temu tę płytę można słuchać jako interesującą opowieść. Ale także każdy utwór z osobna taką opowieść tworzy. Zachwyca mnie zwłaszcza dramaturgia „The Good Man Deliver and The Best”.

Album zamyka najdłuższa kompozycja „Ready Wednesday”, której wielowarstwowość zwraca uwagę. Nie ma tutaj chwytliwej, atrakcyjnej melodii, ani wielkich zwrotów akcji, za to jest wiele finezji i muzycznych smaczków.

Niedawno, przy okazji prezentacji płyty „Grund Up” pisałem, że to najlepszy samodzielny album kapeli. Dziś jednak wiem, że palmę pierwszeństwa bezdyskusyjnie przejmuje „Tell Your Friends”. Ciekawe ile razy jeszcze będę musiał zmieniać zdanie, bo zostało mi jeszcze do odsłuchania kilka albumów Snarky Puppy:)

10/10

Zostaw komentarz