Skip to content
22 paź / admin

Stacey Kent –„Songs from Other Places” [RECENZJA]

Artystka z niezłym dorobkiem, z występami na całym świecie, w tym także w Polsce, więc kto chciał, to już ją zdążył poznać. Najnowsza płyta na pewno nie powiększy jakoś znacząco grona miłośników Stacey Kent, ale dotychczasowi fani mogą być zadowoleni. A nawet są zadowoleni – tu mam na myśli siebie.

Na swoją najnowszą płytę artystka zebrała piosenki znakomitych autorów, m.in.: Carlosa Jobima, Paula Simona, The Beatles  i Chata Bakera. Jednym słowem same delikatesy. Do tych perełek dobrano odpowiednią oprawę, głównie powściągliwy, elegancki fortepian pod palcami Arta Hirahara. Gdzieniegdzie pojawia się trochę dodatkowego ubarwienia, a to zmysłowy akordeon, a to delikatny flet. Producentem płyty jest jak zwykle mąż artystki, saksofonista Jim Tomlison, który także jest autorem kilku piosenek, które tworzył we współpracy z Kazuo Ishgiruro, laureatem literackiego Nobla.

To już 23. album artystki. I może Stacey Kent nie jest czołową wokalistką jazzową, bo w tej stylistyce jest najczęściej umieszczana, ale niewątpliwie warto jej posłuchać. „Songs from Other PLaces” przypomina, że w muzyce liczy się wrażliwość i wyobraźnia, a cała reszta, jak możliwości głosowe i otoczenie się najlepszymi instrumentalistami to jedynie całkiem przydatny dodatek.

9/10

Zostaw komentarz