Sylvan Esso – „Free Love” [RECENZJA]

Amerykański duet Sylvan Esso to śpiewająca Amelia Meath i tworzący muzykę Nick Sonborn. Współpracę rozpoczęli w 2013 roku, a już tok później swoim debiutanckim albumem zajęli 39. miejsce w zestawieniu Billboard 200. Następny, wydany w 2017 album, to już nominacja do Grammy. To się nazywa wejście na rynek, zwłaszcza, że raczej delikatna stylistyka nie pomagała w przebojowości. Duet stworzył swoje brzmienie, przez wielu uznane jako muzyka elektroniczna, ale to coś troszeczkę innego, bardziej połączenie typowej elektroniki z popową liryką. Rok temu duet wydał trzeci album, a jeszcze wcześniej, pomiędzy pierwszym i drugim krążkiem Amelia i Nick pobrali się.
„Free Love” to album skromny, 10 piosenek w czasie niecałych 30 minut. Cały materiał jest utrzymany w klimacie mogącym ilustrować świadomą, dorosłą miłość, jakby artyści chcieli nam opowiedzieć o sobie. I pewnie to nie przypadek, bo cały materiał powstał podczas światowego lockdownu. Nie mu tu fajerwerków, ani nagłych zwrotów akacji, za to możemy relaksować się przy raczej spokojnej, nieinwazyjnej muzyce. Tutaj bardzo wyróżnia się „Ring” – uprzedzam, że ten utwór uzależnia.
Ten duet poznałem dzięki rekomendacji bliskich osób. Myślałem, że to formacja u nas nieznana, a tu okazuje się, że wszystkie albumy Sylvan Esso są w Polsce dostępne. Może więc to jedynie ja byłem niedoinformowany?
8/10