The Voice 2020 – nowe możliwości. Dla stacji czy dla uczestników?

Nowy sezon programu jest jedynie poszerzeniem tzw. oferty programowej. Oczywiście nowi uczestnicy liczą na zaistnienie w mediach, ale, jak pokazuje historia, szansa na odniesienie sukcesu jest podobna do wygrania maratonu przez przeciętnego człowieka. Co prawda jest już kilka osób, które jakoś w naszej przestrzeni zaistniały, więc tym bardziej nowi adepci szturmują program, jak zawsze zresztą.
Wczoraj obejrzeliśmy 2 odcinki. W pierwszym podobał mi się jedynie Mikołaj Macioszczyk. Ten chłopak był już w ubiegłorocznej edycji – wtedy każdy jego występ mi się podobał, więc spodziewam się, że teraz może być jeszcze lepiej.
W drugim odcinku także tylko jeden interesujący uczestnik – Ignacy Błażejowski, 16-latek obdarzony niewiarygodnym głosem. Ten sympatyczny, skromny chłopak może tutaj namieszać, chociaż obawiam się, że na ten program może być dla niego jeszcze za wcześnie. Ale……obym się pomylił:-)
I to wszystko niestety. Bo tak w ogóle to odniosłem wrażenie, że te odcinki były wyjątkowo krótkie. Może ten „krawiec” dysponuje taką jedynie „materią”?