Skip to content
1 paź / Wojtek

The Voice – koniec i początek

No to sobie obejrzeliśmy 2 ostatnie odcinki przesłuchań w ciemno. Niestety nic spektakularnego się nie wydarzyło – nie rozstąpiła się ziemia, nie spadła żadna gwiazda, a morza się nie rozlały – życie po programie jest takie samo jak przedtem. I może dobrze, że ten etep mamy już za sobą, bo wiadomo, że gorzej już nie będzie.

W pierwszym wczorajszym odcinku nie było wielkich kreacji, jednak dwie uczestniczki zwróciły moją uwagę.  Najpierw Magdalena Krzemień, wokalistka bardzo określona estetycznie. Jej sposób śpiewania pokazuje konkretne fascynacje muzyczne i muzykalność. To jednak rodzaj głosu, który jest na granicy własnego stylu i choroby krtani. W podobnych sytuacjach zawsze boję się, że pewnego dnia może się okazać, że głos już się skończył. Niesty jest to zjawisko coraz bardziej widoczne w przypadku ludzi ustrzymujących się ze śpiewania. Podobała mi się także Małgorzata Hodurek. W tym przypadku urzekła mnie naturalność wokalistki. Jeśli muzykalność podparta jest ciekawą osobowością, to reszta jest jak gdyby mniej ważna. Obie dziewczyny startowały już w podobnych programach, pokazują więc determinację, ale też konsekwencję. Zobaczymy, czy to wystarczy w tym programie.

W drugim odcinku było gorzej. Na szczęście honoru uczestników bronił Kacper Gołda.  I tu ciekawa historia, bo teoretycznie chłopak nie powinien mi się podobać – niekonsekwencje wykonawcze, głównie niedostatki techniczne były słyszalne. Ale…..tutaj wydarzyło się coś, czego zaplanować nie można – Kacper zaczarował, malując swoim głosem ciekawe krajobrazy. I ta właśnie rzadka umiejętność decyduje o tym, czy ktoś jest kandydatem na artystę, czy jedynie śpiewającą głową. Ten chłopak już też wcześniej w jakimś show wystąpił. Można więc powiedzieć, że mądry człowiek potrafi wyciągać wnioski z porażek. Brawo:-)

I to by było na tyle. Etap bardzo przeciętnego karaoke mamy za sobą. Czy wśród licznej grupy uczestników zaproszonych do następnego etapu jest ktoś bardzo interesujący? Pewnie jest, ale jak uczy historia, w takich programach wszystko się może wydarzyć. Poza tym nikt z nas, ani nikt z uczestników, nie jest w stanie przewidzieć, jak udział w tym programie wpłynie na jego życie. Wcześniejsze edycje tego programu pokazują to wyjątkowo wyraźnie – sukcesy odnosi zaledwie kika osób, które się przez program z różnym skutkiem przewinęły, a niemal wszyscy zwycięzcy gdzieś się zapadli.

Zostaw komentarz