Skip to content
12 lis / Wojtek

The Voice of niespodziankas

Wczorajszy odcinek programu pokazał smutną prawdę, że nie to jest dobre, co jest dobre, a to, co podoba się ludziom. Taki właśnie był ten koncert, bo to głosująca publiczność nakreśliła jego dramaturgię.

Rozpoczęło się słabo. W drużynie Andrzeja Piasecznego jedynie trochę zainteresowała mnie Martyna Pawłowska. Paradoksalnie to właśnie ona pożegnała się z programem. I to było pierwsze zaskoczenie. Podobnie było w zespole Michała Szpaka. Tutaj podobała mi się tylko Marta Gałuszewska. Dobrze wiec, że chociaż tym razem publiczność miała podobne wrażenia. Tutaj niespodzianki nie było.

W drużynie Marii Sadowskiej było trochę lepiej – podobały mi się dwie wokalistki: Magdalena Krzemień i Asia „Azzja” Mądry. Niesty ta druga nie znalazła uznania widzów. W tej sytuacji trenerka zespołu stanęła przed trudną decyzją, bo jak można wybierać pomiędzy czymś dobrym i równie dobrym? Obojętnie kogo wybrałaby, to i tak decyzja był niesprawiedliwa. Dobrze, że Magda dalej będzie w programie, ale szkoda, że to właśnie Asia musiała odpaść.

Największy dramat miał nastąpić w ostatniej grupie występujących. Panowie z Afromental jak zwykle świetnie przygotowali swoich podopiecznych. Tutaj usłyszeliśmy 2 najlepsze występy wieczoru. Sabina Mustaeva bardzo dobrze zaśpiewała trudną piosenkę „Think”. Mogę tylko powtórzyć to, co pisałem tydzień temu – ta dziewczyna zaskakuje i zachwyca. To naprawdę niewiarygodne, że tak młoda osoba może w sposób dojrzały i perfekcyjny wykonywać piosenki zarezerwowane dla doświadczonych i sprawnych wokalistów.

Jak wykle podobała mi się także Jelena Matula. Tydzień temu życzyłem sobie, żeby wokalistce pozwolono pokazać trochę więcej możliwości wykonawczych, bo dotychczas dziewczyna śpiewała głównie repertuar energiczny. Tym razem Jelena, śpiewając „It’s a Man’s Man’s Man’s World”, pokazała swoją wrażliwość i ogromną muzykalność. To był zdecydowanie najlepszy występ wieczoru. Niestety widzowie przygotowali niespodziankę – obie świetne wokalistki nominowano do odpadnięcia z programu. I naprawdę współczułem jurorom, którzy musieli podjąć decyzję. Tutaj nie mogło być mowy o mądrej decyzji, bo każda była zła. Awans Sabiny to wielka radość, ale z kolei odpadnięcie Jeleny uważam za największą niesprawiedliwość programu. Niesty taki jest regulamin – odpadają świetni wykonawcy, podczas gdy w innych drużynach ciągle występują osoby bez porównania gorsze.  Szkoda. Wielka szkoda!

Już od poprzedniego odcinka, w którym to widzowie częściowo decydują o losach uczestników, widzimy jak sympatie słuchaczy kształtują nasz muzyczny SZOŁBIZNES. Wczoraj było jeszcze bardziej wyraźnie. Obawiam się, że tak będzie do końca tej edycji. Ostatecznie może wygrać osoba trochę przypadkowa. Patrząc jednak na historię wcześniejszch edycji programu, ale także innych talent show, wygrana niczego nie gwarantuje. Potwierdza to obecny juror Michal Szpak, który w X-Factor zajął II miejsce. Potwierdziła to także Sarsa, która żadnego programu nie wygrała – jej wczorajsze wykonanie było naprawdę dobre.

 

 

Zostaw komentarz