The Voice of Poland 2018 – ciemność ma swój kres:-)
Wczoraj na szczęście zakończył się etap przesłuchań w ciemno. I bardzo dobrze, bo przez te kilka tygodni trochę się wynudziłem. 2 ostatnie odcinki potwierdziły jedynie, że ta edycja powstała na siłę.
W pierwszej części było tradycyjnie – przeciętnie i przewidywalnie. Podobały mi się jedynie 2 wokalistki: Diana Ciecierska i Izabela Szafrańska. Pierwsza zaimponowała energią i świadomością wykonawczą. Podobnie było w drugim przypadku, chociaż w trochę innych obszatrach estetycznych. Zresztą wokalistka może być już znana, głównie dzięki udziałowi w Must Be the Music ze świetnym zespołem El Saffron.
W drugiej części było jeszcze gorzej. Co prawda jurorzy kompelmentowali na prawo i lewo, bili się o niektórych uczestników, podczas gdy mnie nic nie dotknęło. Dopiero występ Marianny Linde podniósł mnie na fotelu. Ale jeszcze bardziej wstrząsnęla mnie opinia jurorów, którzy dosyć chłodno przyjęli występ. Na szczęście 2 głosami wokalistka przeszła do nastęonego etapu. A nie mam wątpliwości, że żaden z jurorów nie zaśpiewałby tak dobrze!
I tak właśnie zakończyły się moje męki. Czy dalej będzie lepiej? Spodziewam się, że następny etap, czyli pojedynki, może być równie bolesny, a potem powinno być lepiej. No cóż, ciągle jesteśmy ofiarami decyzji, aby ten program nagrywać co roku. Tak, tak krawiec kraje……….jak coś tam:-)