The Voice of Poland – bitwa nr 2….. i od razu lepiej!
Wczorajszy odcinek był dużo lepszy niż ten tydzień temu. Było kilka ciekawych duetów, nie było ani jednego żenującego, czyli zupełnie inny świat:-) Ale……spokojnie, bo do błogostanu ciągle jeszcze daleko. Jeśli, dla równowagi, posłucha się tego etapu w edycji amerykańskiej, to nagle okazuje się, że nie ma o czym gadać. Ale tak samo jest z muzyką tzw. popularną w ogóle – na pewno nie powinniśmy się z tym krajem porównywać.
Wczoraj usłyszeliśmy 8 duetów. Aż 4 z nich zwróciły moją uwagę. I właśnie wolałbym rozmawiać tutaj o duetach, a nie o bitwach. Rozumiem, że format programu preferuje rywalizację, krew i łzy – prawdopodobnie to najbardziej podnieca widzów. Dla mnie dużo ważniejsze jest, jak dwie, niemalże przypadkowo dobrane osoby, wspólnie stworzyły coś interesującego. Bo np. duet Weroniki Kozłowskiej z Adrianem Burkiem pokazał to najlepiej. Oboje, gdyby oceniać ich osobno, wypadli nienajlepiej – każdy chciał się wyróżnić, ale nie do końca wiedział jak. Na szczęście koncepcja wykonawcza i walory wokalistów były na tyle silne, że wspólne wykonanie wygrało. I przyznaję, że miałbym problem z wytypowaniem zwycięzcy. Dobrze, że ich trener postawił na Adriana, bo to mój faworyt jeszcze z poprzedniego etapu, ale podejrzewam, że ta decyzja nie opierała się jedynie na ocenie wczorajszego występu.
Podobnie było w następnych prezentacjach. Oliwia Socha i Violet Oliferuk razem wypadły nieźle, ale nie umiałbym zdecydować, która z nich była lepsza. W duecie doświadczonej Soni Michalczuk z młodziutkim Filipem Czyżykowskim wszystko zagrało, a wydawać by się mogło, że to karkołomne zestawienie. Ucieszyłem się, że ich trener wybrał Filipa, bo postawienie na osobowość jest zdecydowanie lepszym wyborem.
Ostatni duet, który mi się podobał to wykonanie kultowej piosenki "Livin' on the Edge" przez Patryka Żywczyka i Karola Olszewskiego. Zaimponowało mi, że ten pierwszy się nie przestraszył i stanął do tej z pozoru nierównej walki. I cieszę się, że właśnie Patryk pozostał w programie, bo na niego zwróciłem uwagę we wcześniejszym etapie. I czuję, że ten chłopak może tutaj sprawić niespodziankę:-)