Venna – „Equinox” [RECENZJA]
To zaledwie druga EP-ka tego bardzo doświadczonego muzyka. Pisząc o poprzedniej zwracałem uwagę na jego umiejętności kompozytorskie, głównie muzyki instrumentalnej. Teraz jest podobnie, utwory instrumentalne bardzo nawiązują do pierwszego krążka, jak choćby idealnie wpisany w stylistykę „Sicily’ Box”, albo otwierający album „Mount Shasta”.
To co jednak tutaj najbardziej zwraca uwagę to utwory z zaproszonymi gośćmi wokalnymi. Najpierw interesujący „Misty” z raperem Knuks, potem jeszcze ciekawszy „Casa Lopez”, w której świetnie się wpisują raper Mick Jenkins oraz wokalista i saksofonista Masego. Pod koniec albumu mamy przyjemność posłuchać utworu „Tam Tam” ze świetną wokalistką JADA. Ale nawet udział dobrych gości nie powoduje, aby Venna zapominał o swoim kursie. Można założyć, że udział w takich projektach to dla zaproszonych wokalistów ogromna przyjemność – z jednej strony wpisanie się we wspaniałą muzykę, a z drugiej świadomość, że uczestniczy się w czymś bardzo dobrym, więc głupio byłoby forsować swoją wizję, skoro wspólny cel jest ważniejszy.
Długość tego materiału może pozostawić niedosyt, bo niewiele ponad 21 minut to mało. W tym jednak przypadku możemy czuć się usatysfakcjonowani. Ja jestem bardzo!
10/10