Skip to content
20 lut / Wojtek

Victoria Monet – „Jaguar II” [RECENZJA]

To był jej rok. Co prawda wcześniej już jakieś wyróżnienia były, bo artystka wydawała EP-ki od 10 lat, ale dopiero pierwszy, nagrany w 2023 roku pełnowymiarowy album to właściwy debiut artystki. I od razu kilka nominacji do nagrody Grammy, w tym te najważniejsze: najlepszy album R&B i debiut roku. No proszę, nawet w USA można „debiutować” w wieku 34 lat.

Co najbardziej zaskakujące to różnorodność stylistyczna, nowoczesne piosenki momentami pobrzmiewają jak przeboje Michaela Jacksona albo Sade, jednak te podobieństwa to raczej komplement, a takich piosenek jak choćby „How Does It Makes You Feel” wstydzić się nie można. Artystka nie sili się na wyszukaną nowoczesność, wszystko sprawia wrażenie, że jest naturalne i przemyślane. Monet jest autorką materiału,  wszystkich tekstów (w większości samodzielnie) i kilku kompozycji – tutaj lista współpracowników jest bardzo długa. Podobnie jak długa jest lista producentów, ale tym wiodącym jest niezwykle doświadczony Derst Emille II, tu także występujący jako D’Mile. On też najbardziej pomagał artystce w komponowaniu.

Do albumu artystka zaprosiła gości reprezentujących różne epoki i style muzyczne. Na jednym biegunie nowoczesny, ekscentryczny Lucky Daye, a obok jamajski wokalista reggae Buju Banton. Z ich udziałem powstały bardzo dobre piosenki, zwłaszcza atrakcyjna i kilkuwarstwowa „Party Girl” z tym drugim. A dla przeciwwagi, pod koniec albumu piosenka „Hollywood” , w której artystce towarzyszy kultowy Eart, Wind & Fire.

I nie ma tu słabych momentów, dlatego uznanie „Jaguar II” za najlepszy album R&B na niedawnej gali Grammy uważam za bardzo dobry wybór.

10/10

Zostaw komentarz