Skip to content
14 paź / Wojtek

Voice 2018 – bitwy, czyli słabizny c.d.

Po przesłuchaniach w ciemno było wiadomo, że ta edycja nie jest wysokich lotów. Wczorajszy odcinek pierwszych bitew, czyli najdziwniejszy etap tego show pokazał, że tak jest. A może nawet gorzej:-(

Zaserwowano nam duety i jeden tercet. Ogólnie poziom był przeciętny, żeby nie powiedzieć, że wręcz słaby. Czulem się, jakbym uczestniczył w podrzędnym karaoke.

Pierwszy występ prezentujący przyzwoity poziom to duet Darii Adamczewskiej z Dianą Ciecierską. Tutaj było bez kombinowania i popisywania się. Te 2 wokaliski zauważyłem już na wcześniejszym etapie, więc ich wczorajszy niezły występ nie był zaskoczeniem. Mimo raczej wyrównanego poziomu  bardziej przekonała mnie Diana.

Po tym występie dalej znowu było nieciekawie. Dopiero ostatni duet Mario Szabana i Sebastiana Wojtczaka pozwolił mi uwierzyć, że jednak można dobrze zaśpiewać. To był udany występ – dobre dobranie piosenki i ciekawe wykonanie obu panów. Wygrał, zasłużenie, Mario, ale to co zrobił Sebastian też było interesujące. Dobrze więc, że obu wokalistów zobaczymy w kolejnym etapie.

I tyle mam do powiedzenia. Czy warto było spędzić 2 godziny, aby usłyszeć zaledwie 2 niezłe wykonania? Jeśli prawdą jest, że do tego odcinka trenerzy wybrali swoich najlepszych wokalistów, to aż boję się pomyśleć, co będzie za tydzień.

Zostaw komentarz