Skip to content
24 paź / Wojtek

Voice przechodzi do starszej klasy

Ten odcinek bitew był zdecydowanie najlepszy, mimo to dobrze jednak, że ten etap mamy już za sobą. Co za dużo, to nie zdrowo 😎

Tego wieczora urodziło się kilka wniosków. Po pierwsze – cieszę się, że nie zawiedli moi faworyci. Po drugie – jeszcze bardziej napawa optymizmem pojawienie się ciekawych uczestników, na których wcześniej nie stawiałem. I po trzecie wreszcie – krytykowana przeze mnie formuła pojedynku w jednej piosence 2 (i o zgrozo!, czasami trzech) wokalistów, zaczyna się powoli sprawdzać. Ale ….po kolei.

Zaczęło się dobrze, bo rywalizacja 3 osób to już niezły tłok. Fajnie, że wszyscy zaprezentowali się dobrze, ale przy moim faworycie konkurentki raczej nie miały większych szans. Damian Rybicki to od pierwszego pojawienia się w programie mój kandydat do finału. Ten wokalista, posiadający niezwykłe warunki głosowe,  to przykład świadomego i bardzo charakterystycznego śpiewania. Taka rozpoznawalność to cenny dar dla każdego artysty!

Drugi występ podopiecznych Natalii Kukulskiej, także udany, to rywalizacja doświadczonych wokalistek. Cieszę się, że dzięki „kradzieży” dalej będziemy oglądać Agatę Damrych, tę moim zdaniem lepszą. Podobnie było w  duecie drużyny Marii Sadowskiej, gdzie wygrała lepsza, czyli Justyna Gajczak. Najbardziej bałem się występu mojej drugiej  faworytki. Zestawienie Marceliny Mróz z bardzo faworyzowanym duetem (kompletnie nie rozumiem tego zachwytu) trochę mnie zaniepokoiło. Na szczęście tylko do momentu rozpoczęcia piosenki, bo bardzo szybko okazało się, kto tu umie śpiewać. W dodatku Marcelina ma to „coś”, co pozwala jej wyróżniać się na tle innych, bezbarwnych wokalistów. Brawo dziewczyno 😉

Występem wieczoru był duet Filipa Lato z Łukaszem Bąkowskim. Ich wykonanie bardzo trudnej piosenki w taki sposób, żeby sobie nie przeszkadzać, okazał sie sukcesem – obaj dalej są w programie. Takie występy cieszą mnie szczególnie, bo ci dwaj wokaliści, teraz bardzo dobrzy i interesujący, wcześniej nie zwrócili mojej uwagi. Brawo!!!

I teraz jestem już spokojny. W tej edycji nie jest aż tak źle, jak początkowo myślałem. Okazuje się, że w natłoku mizernych wokalistów poukrywali się ci trochę lepsi. Wiadomo jednak, że opiekunowie uczestników nie zawsze pomagają, bo niektóre propozycje repertuarowe są mocno zadziwiające. Może fachowcy myślą, że prawdziwy artysta zaśpiewa wszystko. Być może, ale  w takim przypadku powinniśmy mówić o artyście cyrkowym, a nie wokaliście, który chce nas zainteresować trochę dłużej, niż jednym błyskotliwym numerem 😈

Zostaw komentarz