Skip to content
26 wrz / Wojtek

Voice się pomylił:-)

Po kilku odcinkach tego sezonu, w których albo nikt mi się nie podobał, albo był to tylko 1 ciekawy wykonawca, nagle produkcja postanowiła zaskoczyć. W ostatnią sobotę interesujących było aż 6, słownie: SZEŚCIU, wokalistów. To niebywałe! Może więc jest nadzieja, że ta edycja nie jest stracona, bo już byłem bliski opinii, że tak niskiego poziomu jeszcze nigdy nie było. Pewnie produkcja przewidziała mój wyrok i bardzo szybko zmontowała 2 interesujące odcinki 😯

W pierwszej odsłonie wieczoru najbardziej podobał mi się Tomasz Trzeszczyński. Takie rasowe, rockowe śpiewanie to w tym programie ciągle rzadkość. Na tle plastikowych wokalistów karaoke taka osobowość musiała się wyróżnić. I pewnie długo w tym programie zagości.

Filip Rychcik juz raz tutaj był, ale chyba dopiero teraz jest gotowy, żeby śpiewać interesująco, a nie tylko efektownie. To już drugi powrót w tej edycji. I drugi udany. Fajnie, że młodzi ludzie mający pasję i określony cel nie poddają się tak szybko. Dobrze, że ten czas wykorzystują na pracę nad sobą i na cierpliwość, bo dojrzałość i świadomość tego co się robi, to bardzo ważni sprzymierzeńcy każdego artysty. Widać, że Filip czasu nie zmarnował, bo już dojście do etapu świadomości, że mniej znaczy więcej, świadczy o dużym postępie. Brawo!

W drugim odcinku wieczoru było wszystko – młodzi i nieopierzeni jeszcze wokaliści, a z drugiej strony osoby ze sporym doświadczeniem. Patryk Wasilewski zachwycił mnie swoją świeżością. Taki sposób śpiewania, nawet jeśli słychać trochę niedociągnięć, jest nadzieją na dobrego wokalistę. Przecież łatwiej czegoś nowego nauczyć, niż walczyć z mocno zagnieżdżonymi manierami i nieprawidłowościami. Z kolei Zuzanna Kotecka zaprezentowała wokalistykę dużo śmielszą. Tutaj też nie wszystko było idealne, ale wierzę, że z takiej mąki może być smaczny chleb 😉

Dużo większe doświadczenie pokazali Rafał Kozok i Beta Spychalska. Ten pierwszy zaimponował mi, że śpiewając kultowy „A Whiter Shade of Pale”, który aż kusi do popisywania się, nie dał się sprowokować. To świadczy o sporej świadomości. Druga wokalistka, Beata Spychalska już w jakimś talent show się pokazała. Teraz jednak prezentuje sie jako wykonawczyni bardziej dojrzała. Jej interpretacja piosenki Adele, być może trochę bardzo podobna do oryginału, była jednak także powściągliwa i przekonująca. A wiemy, że początkujący wokaliści w takim repertuarze lubią się popisywać. I wiadomo, jak zazwyczaj kończą się takie zabawy 😡

No, no. Po tym odcinku jestem już spokojniejszy. Nkończą agle okazuje się, że w następnych etapach będzie kogo słuchać. A przecież przed nami jeszcze dalszy ciąg przesłuchań w ciemno, i spodziewam się, że produkcja zachowała jeszcze jakieś niespodzianki. Już nie moge się doczekać 🙄

 

 

 

Zostaw komentarz