Skip to content
6 paź / Wojtek

VoP. 4 – ciemniej już nie będzie. Uffff

Wczoraj zakończyły się przesłuchania w ciemno. I bardzo dobrze, bo ileż można!  Bo znowu w 2 odcinkach podobał mi się jedynie 1 (słownie: JEDEN) wykonawca. To już drugi raz w tej edycji, a przecież wcześniej takie rzeczy się nie zdarzały.  Można się więc spodziewać, że w  następnych odcinkach poziom będzie wybitny:-)

Wczoraj w pierwszym odcinku może coś tam do posłuchania było, ale zachwyt jurorów jak zwykle wprowadził mnie w osłupienie. No cóż, jaki juror, taki poziom. Bo jeśli posłucha się jedynie umiejętności wokalnych, nawet nie dotykając stylu i poziomu intelektualnego piosenek, to o 3/4 jurorów tej edycji lepiej się nie wypowiadać.

A ten jedyny interesujący wykonawca pojawił się w odcinku drugim. Bartek Deryło nie przestraszył mnie drobnymi niedoskonałościami. Jego prawdziwość, emocjonalność i muzykalność zrobiły wystarczające wrażenie. Zdecydowanie bardziej wolę takich prawdziwków niż "panie piosenkarki" umiejące zaśpiewać wszystko.

 

I to tyle na dzisiaj. Już nie mogę się doczekać następnych etapów, bo chciałbym, aby wyszło, że nie miałem racji, że ci słabi wykonawcy nagle są nieźli. I zawsze, kiedy mam wątpliwości, to włączam amerykańską edycję programu. I wtedy momentalnie wraca we mnie wiara, że jednak mogą być sprawni i interesujący wokaliści. U nas niestety takich nie ma, bo obawiam się, że gdyby w The Voice of USA wystąpili nasi doświadczeni zawodowi wokaliści, to pewnie większość odpadłaby na etapie przesłuchań w ciemno:-(

 

Zostaw komentarz