Skip to content
4 paź / admin

VoP – mizerii ciąg dalszy.

Wczoraj obejrzeliśmy kolejne 2 odcinki. I niewiele się zmieniło – nadal wiało nudą. W pierwszym odcinku nie podobał mi się nikt. To żadna nowość w tej edycji, jak także to, że znowu pokazano występy, których publikować się nie powinno. Klasyczne kopanie leżącego.

Na szczęście w drugim odcinku było trochę lepiej, moją uwagę zwróciło aż DWOJE wykonawców. Najpierw była interesująca Viola Dzigman, która poradziła sobie z trudną piosenką Etty James. Co prawda nie przepadam za takim nieco musicallowym rodzajem głosu, ale sposób zaśpiewania nie budził wątpliwości, że mamy do czynienia ze świadomą, muzykalną uczestniczką.

Nieco poźniej usłyszeliśmy Wojciecha Lechończaka, wokalisty z charyzmą. I nawet, kiedy momentami intonacyjnie nie było idealnie, to właśnie osobowość sprawiała, że tego chciało się słuchać. Brawo!

Za tydzień ostatnie odcinki tego etapu. Pewnie schowano w nich takie rewelacje, że ręce same będą się składały do oklasków. Czego wszystkim (i sobie) życzę:-)

Zostaw komentarz